Czy grozi nam plaga szabrownictwa w zalanych domach? - Policja uspokaja
Powódź w Polsce już teraz spowodowała ogromne starty materialne setek, a może i tysięcy osób. Woda zebrała również śmiertelne żniwo. Mimo tego, wciąż jest sporo osób, które nie chcą się ewakuować i porzucić swoich mieszkań czy domów. Okazuje się, że jednym z powodów może być obawa przed szabrownikami. Mieszkańcy obawiają się powtórki z 1997 roku, kiedy zalane domy plądrowali złodzieje, chcący wzbogacić się na krzywdzie ludzkiej, wykorzystując trudną sytuację w Polsce. Czy i tym razem podobny scenariusz może mieć miejsce? W rozmowie z "Faktem" dolnośląska i opolska policja uspokaja, że wydarzenia sprzed lat się nie powtórzą, a przynajmniej nie powinny. - Wtedy woda stała kilka dni, przestępcy mieli czas na to, by się przygotować, sprawdzić teren. Teraz woda jednego dnia zalewa, a następnego już opada - uspokajają funkcjonariusze. A co na ten temat mówią statystyki? Dziennikarze zapytali mundurowych o to, czy otrzymują zgłoszenia dotyczące kradzieży z zalanych terenów. Padła jasna deklaracja, która powinna rozwiać aktualne wątpliwości. Więcej poniżej.
Kradzieże w zalanych domach podczas powodzi w Polsce. Czy jest się czego obawiać? Jasne stanowisko policji
Policjanci zapewniają, że do kradzieży na terenach zalanych nie powinno dochodzić, choć wcześniej minister infrastruktury Dariusz Klimczak mówił w "Polsacie" o przygotowaniu służb na "ewentualne szabrownictwo". Funkcjonariusze są więc przygotowani, choć do tej pory - jak zgodnie podkreślają - takich przypadków nie odnotowano.
- Nie mamy takich zgłoszeń. Woda opada, sytuacja się stabilizuje. Nie tylko ewakuujemy mieszkańców, dostarczamy wodę pitną, ale też ochraniamy mienie. Pomagamy i chronimy. Patrolujemy zalane tereny, by nie dochodziło do aktów wandalizmu i kradzieży. Realizujemy swoje ustawowe zadania i egzekwujemy prawo – podkreślił w rozmowie z Fakt.pl podkom. Przemysław Ratajczyk z zespołu prasowego dolnośląskiej policji.
To samo mówi podkomisarz Dariusz Świątczak. "Nie ma kradzieży", podkreśla i apeluje do mieszkańców, by nie obawiali się o swoje dobytki. Jednocześnie dodaje, że powinniśmy przede wszystkim zadbać o zdrowie i bezpieczeństwo swoje oraz bliskich. Trzeba godzić się na ewakuację, ponieważ gdy nadejdzie fala, służby ratunkowe mogą mieć utrudniony dostęp do domów. Zapewniono, że opuszczone budynki, sklepy i domy są też patrolowane. - Żaden majątek nie jest wart życia – mówił w Polsacie minister Klimczak.