Tragedia na ściance wspinaczkowej. 38-letni Robert zginął. To był śmiertelny błąd

2025-07-19 22:33

Prokuratura we Wrocławiu ujawniła szczegóły śmiertelnego wypadku na ściance wspinaczkowej we Wrocławiu. Śledczy umorzyli śledztwo, bo okazało się, że do tragedii doszło w wyniku pomyłki ofiary, 38-letniego Roberta F. Mężczyzna prawdopodobnie popełnił błąd, zapinając uprząż asekuracyjną, w wyniku czego spadł z wysokości 10-12 metrów, ginąc na miejscu.

Wrocław. Śmiertelny wypadek na ściance wspinaczkowej. Śledztwo umorzone

i

Autor: SHUTTERSTOCK (2) Prokuratura we Wrocławiu ujawniła szczegóły śmiertelnego wypadku na ściance wspinaczkowej na terenie miasta, zdjj. ilustracyjne

Wrocław. Śmiertelny wypadek na ściance wspinaczkowej. Śledztwo umorzone

Nikt nie usłyszy zarzutów w związku ze śmiertelnym wypadkiem na ściance wspinaczkowej we Wrocławiu, do którego doszło w grudniu ub.r. To dlatego, że śledztwo zostało umorzone - jako winnego zdarzenia wskazano Roberta F., czyli ofiarę tragedii.

- W sprawie zebrano obszerny materiał dowodowy, a w tym uzyskano opinię biegłego z zakresu wspinaczki i BHP, z której wynika, że prawdopodobną przyczyną wypadku był błąd popełniony przez pokrzywdzonego poprzez dopięcie karabinka będącego integralną częścią i elementem łączącym taśmę urządzenia TrueBlue zamiast do łącznika uprzęży, do linki, którą używał do treningu wpinek – dopinania się do punktów asekuracyjnych. Biegły stwierdził nadto, że asekuracyjne urządzenie samohamowne TrueBlue było sprawne oraz posiadało odpowiedni certyfikat i ważny przegląd okresowy. Nie stwierdzono nieprawidłowości w Regulaminie obiektu i w czynnościach podejmowanych przez jego pracowników w dniu zdarzenia - poinformowała Karolina Stocka-Mycek, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.

Wskutek powyższego błędu 38-latek spadł z wysokości 10-12 metrów. Mężczyzna stracił przytomność, a po kilku chwilach przestał również oddychać. Na miejscu rozpoczęto jego reanimację, ale nie przyniosła ona skutku. Jak dodają śledczy, z sądowo-lekarskich oględzin i sekcji zwłok wynika, że przyczyną nagłej i gwałtownej śmierci pokrzywdzonego były obrażenia wielonarządowe. 

- W związku z powyższym prokurator uznał, że brak jest znamion czynu zabronionego z art. 155 k.k. Do śmierci Roberta F. nie przyczyniły się osoby trzecie - przekazała Stocka-Mycek, zaznaczając, że umorzenie śledztwa nie jest prawomocne.

Wypadek czy zabójstwo? Andrzej J. się nie przyznaje
Wrocław SE Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki