Protestujący nie zgadzają się z porozumieniem, które podpisały związki zawodowe z Ministerstwem Sprawiedliwości. Zawiera ono podwyżkę o 200 zł brutto dla pracowników administracji sądowej i prokuratur. Protestujący domagali się podniesienia pensji o 1000 zł brutto. Uważają, że związki nie stanęły w ich obronie.
- My jesteśmy ludźmi z wykształceniem wyższym. Niektórzy z nas mają studia podyplomowe, a zarabiamy mniej, nikomu nie umniejszając, niż kasjerki. Ja osobiście jestem dość młodym pracownikiem, ale nie wiem, czy w sądzie pozostanę, kiedy jest taka sytuacja - mówi jedna z protestujących.
>>> W dwa tygodnie lekarze wystawili milion elektronicznych zwolnień! Milionowe L4 wypisała lekarka z Wałbrzycha
W dalszym ciągu sprawy sądowe są odwoływane. Przykładowo w Sądzie Rejonowym Śródmieście we Wrocławiu, nie ma ponad 60 proc. sekretarzy sadowych. Nadrobienie spraw, które się nie odbyły, może trwać tygodniami, a nawet miesiącami. Kolejnym przykładem są pozawrocławskie sądy w których nie ma praktycznie 100 proc. urzędników. Do takich miast należą: Milicz, Strzelin czy Wołów.