Ustawy antysmogowe działają, zanotowano spadek sprzedaży węgla brunatnego na Dolnym Śląsku o 60 procent, ale aktywiści alarmują, że zakazane do spalania paliwo z kopalni Turów jest nadal sprzedawane klientom indywidualnym – niczym dopalacze do celów kolekcjonerskich.
- Sprzedaż węgla dla klientów indywidualnych powinna wynosić zero i są na to sposoby. Np. kiedy kopalnia dostanie informację, że pośrednik sprzedaje klientom na terenie Dolnego Śląska takie paliwo, kopalnia może z nim wtedy zerwać umowę. Prosty przepis, który prowadzić będzie analiza prawna czy to jest możliwe – mówi Arkadiusz Wierzba z Dolnośląskiego Alarmu Smogowego.
- Oczekujemy, że spółka będzie skuteczniej informować o skutkach. Jest zakaz palenia węglem brunatnym - to powinno być wyraźnie, dużymi literami napisane. Druga ważna rzecz to skutki zdrowotne palenia węglem brunatnym i trzecia ważna rzecz to groźba kary dla osób, które w dalszym ciągu będą paliły węglem brunatnym – przypomina Krzysztof Smolicki z Dolnośląskiego Alarmu Smogowego.
>>> Dolny Śląsk: Znęcał się nad swoimi dziadkami, groził im, że ich zabije
Aktywiści debatowali na ten temat z przedstawicielem rządu i kopalni. Według najnowszych badań zanieczyszczenie powietrza wpływa nie tylko na choroby układu oddechowego, ale również na wzrost depresji, co może przyczyniać się do skali samobójstw.
Posłuchaj materiału reporterki Radia Eska Justyny Bortnik: