Krwiożercze insekty stały się prawdziwą plagą wsi pod Trzebnicą. Mają tam wspaniałe warunki do życia, ponieważ Niezgoda leży na terenie doliny Baryczy. Insekty nie pozwalały na normalne życie. Dotkliwie kąsały mieszkańców, a do tego nie dawały spać. No bo kto uśnie, gdy komar bzyczy nad uchem?
Przez te wszystkie lata mieszkańcy Niezgody dwoili się i troili, aby zwalczyć insekty. W domostwach próbowano różnych rozwiązań. Niektórzy dzielnie wymachiwali łapkami, ale ten pomysł okazał się nieskuteczny, bo owadów było za dużo. Inni montowali w domu różne urządzenia, które miały zgładzić insekty. Nic to nie dawało.
Okolica była też spryskiwana specjalnymi substancjami. Wtedy nawet wydawało się, że taka strategia przyniosła pozytywny skutek. Bo komary zniknęły. Ale tylko na kilka dni! Później wróciły, a niektórzy mówią, że było ich nawet więcej, niż przed opryskami. Niektórzy mieszkańcy uznali wówczas, że czas pożegnać się z Niezgodą i poszukać innego miejsca do życia.
Wtedy jednak ktoś wpadł na pomysł, że trzeba zaprzestać walki z owadami, bo te i tak zawsze są górą. Uznano, że trzeba zrobić coś innego, co załatwi bzyczący problem.
- Wymyśliliśmy, że wybudujemy komarom pomnik - mówi Dariusz Gierus, sołtys Niezgody.
Pomysł przypadł do gustu mieszkańcom i tak, na początku listopada zeszłego roku, pomnik komara stanął w centrum wsi. Jaką pełni rolę? Są tacy, którzy przychodzili do niego po prośbie, żeby sprawił, aby insekty nie przylatywały. Inni są zdania, że prawdziwe komary boją się pomnika.
- Pomnik ma je odstraszać. Ma nawet imię. Nazwaliśmy go Bąbel - dodaje pani Aleksandra.
Efekt w każdym razie jest taki, że... komarów już nie ma! Pomnik więc spełnia swoją rolę. A dodatkowo stał się atrakcją turystyczną, bo coraz więcej osób przyjeżdża do Niezgody zobaczyć Bąbla. Niewykluczone więc, że i w innych miejscowościach - które terroryzują insekty - staną podobne monumenty.
Skoro działa, to czemu nie spróbować?
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj