Wczesnym rankiem policjanci otrzymali zgłoszenie, że samochód osobowy wjechał do wykopu u zbiegu ulic Kazimierza Wielkiego i Zamkowej. Funkcjonariusze pojawili się na miejscu przed godz. 6.00. W głębokim wykopie znajdowało się zasłonięte do połowy volvo na podwrocławskich numerach rejestracyjnych, a obok stało dwóch młodych mężczyzn. Na widok policyjnego radiowozu mężczyźni zaczęli uciekać w stronę pl. Wolności. Po chwili obaj zostali jednak zatrzymani i obezwładnieni.
Młodzi mężczyźni wypierali się, jakoby prowadzili rozbity samochód, a zaczęli uciekać, bo... przestraszyli się sygnałów dźwiękowych. Tłumaczenia te na nic się nie zdały, gdyż w kieszeni jednego z nich policjanci znaleźli kluczyki do volvo.
Wkrótce okazało się też, że obaj są pijani. 18-letni mieszkaniec gminy Jordanów Śląski miał w organizmie ponad 1.5 promila alkoholu. Podobny wynik przyniosło badanie jego 19-letniego towarzysza. Jakby tego było mało, 19-latek miał przy sobie portfel z dokumentami innej osoby. Policjanci próbują obecnie ustalić jak wszedł w jego posiadanie.
- Ponieważ żaden z mężczyzn nie chciał przyznać się do tego, który prowadził samochód, obaj zostali zatrzymani do dalszych wyjaśnień - informuje st. sierż. Dariusz Rajski z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Za jazdę w stanie nietrzeźwości grozić może kara nawet do 2 lat pozbawienia wolności.