Wrocław. 3-latek sam w autobusie komunikacji miejskiej. Pomógł kierowca
To nie była wina rodziców, tylko nieszczęśliwy zbieg okoliczności - tak można podsumować obecność 3-latka w autobusie komunikacji miejskiej we Wrocławiu. Do zdarzenia doszło we wtorek, 14 maja, w godzinach wieczornych. Kamera zarejestrowała, jak chłopiec wsiada do pojazdu i pokonuje cztery kolejne przystanki, po czym próbuje wysiąść. Widział to pan Ryszard, kierowca autobusu, który zatrzymał 3-latka i zaopiekował się nim, również dzięki pomocy jednej z pasażerek, po czym wezwał policję.
- W międzyczasie zgłosili się do nas rodzice chłopca, którzy powiedzieli, co się działo wcześniej. Dziecko bawiło się ze swoim tatą i ruszyło za piłką, która poleciała gdzieś dalej, w sąsiednie krzaki. Mężczyzna od razu pobiegł za synem, ale 3-latka wystraszył prawdopodobnie szczekający pies, w wyniku czego chłopiec wsiadł do autobusu. Jego tata szukał go, pytając m.in. przechodniów, ale po chwili zadzwonił na policję. W tym czasie zdążyło już wpłynąć zgłoszenie od kierowcy autobusu, więc dziecko całe i zdrowe szybko trafiło pod opiekę rodziców - powiedziała "Super Expressowi" asp. szt. Anna Nicer z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Rodzice chłopca są do tego stopnia wdzięczni kierowcy, że postanowili podziękować mu za pośrednictwem biura prasowego Urzędu Miejskiego Wrocławia.
- Z całego serca dziękujemy za Pana pomoc, czujność i wrażliwość. Dzięki Pana szybkiej reakcji i empatycznej postawie nasz syn Bruno został bezpiecznie odnaleziony. Jesteśmy głęboko poruszeni Pana zachowaniem – nie pozostał Pan obojętny, wykazał się Pan odpowiedzialnością i troską, które zasługują na najwyższe uznanie. Gdyby nie Pana reakcja, ta historia mogłaby zakończyć się zupełnie inaczej. Dzięki Panu odzyskaliśmy najcenniejszą dla nas osobę. Życzymy Panu dużo zdrowia, spokoju i wszelkiej pomyślności w życiu zawodowym i prywatnym - czytamy.