Zdaniem sądu Michalak jednak prawa nie złamał.
Kość niezgody
A poszło o hasło "ZDROJEWSKI, DUTKIEWICZ #IDZIENOWE MICHALAK".
- Gdybyśmy się mieli posłużyć paralelą w stosunku do własności przemysłowej, to takie zestawienie ze sobą trzech róznych znaków jest określane jako pasożytnictwo. W tym wypadku mamy do czynienia z pasożytnictwem politycznym, z budowaniem swojej renomy w oparciu o cudze nazwiska - argumentował w sądzie pełnomocnik Komitetu Rafała Dutkiewicza, radca prawny Arkadiusz Skrobich.
- Uzyskaliśmy to, co dla nas najważniejsze - powiedział po decyzji sądu Jarosław Krauze, przewodniczący komitetu Dutkiewicza. - Mieszkańcy Wrocławia dowiedzą się, że etycznie jest to bardzo naciągane, i że Rafał Dutkiewicz nie popiera pana Michalaka - dodał.
>>>Dziś Wrocławska Masa Krytyczna. Będą utrudnienia na drogach
Oddalony wniosek
Zdaniem sądu, Jerzy Michalak prawa nie złamał.
- Przyjmujemy z pokorą bardzo wyważone i logiczne uzasadnienie sądu. Cieszymy się, że prawo do zadawania pytań o przyszłość Wrocławia nie zostało nam odebrane - komentował wyrok Jerzy Michalak.
Komitet Rafała Dutkiewicza nie podjął jeszcze decyzji o ewentualnej apelacji. Zdaniem sądu komunikat wyborczy Michalaka nie oznacza, że Rafał Dutkiewicz go popiera.
- Ocenę etyczną zaistniałej sytuacji pozostawiam wyborcom - dodała sędzia Dominika Romanowska. - W ocenie sądu uczestnik miał prawo do posługiwania się nazwiskami aktywnych polityków, bo tak się składa, że obaj panowie są aktywnymi politykami - mówiła sędzia.
Zgodnie z decyzją sądu, plakaty, o których mowa, na razie pozostają na swoich miejscach.
Posłuchaj materiału reportera Radia ESKA Damiana Bonarka: