Włoska firma, z którą kontrakt na to zadanie został podpisany w lipcu bieżącego roku, nie pojawiła się na placu budowy.
Niespełnione zobowiązania
Krótko mówiąc, firma nie dotrzymała warunków podpisanego w lipcu kontraktu. Chodzi m.in. o brak ubezpieczenia inwestycji, na co wykonawca miał siedem dni. Z opóźnieniem poznaliśmy też kierownika budowy. To jednak nie wszystko.
- No i rzecz najważniejsza. Warunkiem podstawowym rozpoczęcia tej inwestycji było wykonanie takiego, tak zwanego bypassa, czyli obejścia tej instalacji ciepłowniczej, które umożliwiałoby zachowanie ciągłości dostarczania ciepła, no i pracę na tej instalacji, która ma być przełożona - wylicza Marek Szempliński z Wrocławskich Inwestycji.
Tego właśnie zabrakło. Ponadto wykonawca w ogóle nie pojawił się na placu budowy, nie zabezpieczył terenu, a to, zdaniem urzędników, nie mogło pozostać bez odpowiedzi ze strony miasta.
>>> "Tragiczne powietrze" - wrocławscy ekolodzy domagają się dosadnych określeń na temat jakości powietrza [AUDIO]
Rura musi zniknąć
Wśród wrocławian zdania na temat szpecącej rury są podzielone. Więcej jest jednak głosów, że rura z Pomorskiego powinna zniknąć.
- Szpecą, bo są brzydkiego koloru, są popisane... - mówi jedna z mieszkanek Wrocławia.
- Widok miasta, Odry - chyba jednak warto zainwestować w to, żeby poszły na dół - mówi inna.
- Może samo odrestaurowanie ich by wystarczyło? - zastanawia się spoglądający na rury i Most Pomorski wrocławianin.
Rury z mostu zniknąć muszą, bo bez tego nie będzie go można wyremontować. A remont przeprawy miasto planuje na lata 2019-2020. To nie pierwszy tego typu problem we Wrocławiu. Przypomnijmy, w ubiegłym tygodniu miasto wyrzuciło z budowy ulicy Hubskiej hiszpańską spółkę Balzola. Tu nowego wykonawcę mamy poznać jeszcze w tym roku.
Posłuchaj materiału reportera Radia ESKA Damiana Bonarka: