Konstrukcja Koła Naukowego studentów Politechniki Wrocławskiej będzie przełomowa – bo napędzana małym silnikiem elektrycznym. Sprawie przyjrzał się reporter Radia ESKA, Marcin Janiszewski.
- Chcemy trochę przełamać konwenanse. Zamierzamy pokazać, że pojazdy elektryczne odnajdują się nawet w motosporcie. Po stronie zalet mamy tu też oczywiście ekologię i ekonomię – opowiada Zbigniew Żelazny, jeden z twórców samochodu.
Dorówna modelom spalinowym?
Auto ma nadawać się także do wyścigów. Jednak samochody, które w nich startują, to zwykle bardzo mocne modele spalinowe. Jak młodzi konstruktorzy chcą zrobić to samo, tyle że z silnikiem elektrycznym?
- Mamy tę przewagę, że w napędzie elektrycznym moment obrotowy dostępny jest od samego początku, przez co nagłym kopnięciem w pedał gazu możemy zrywać przyczepność między kołami a nawierzchnią i wprowadzać auto w drift – wyjaśnia Żelazny.
Sam silnik ma być bardzo malutki. - Waży on niespełna 12 kg, ma średnicę 30 cm, ale generuje dużą moc – zapewnia. Co więcej, samochód ma osiągać prędkość rzędu 150 km/h
Posłuchaj rozmowy Marcina Janiszewskiego ze Zbigniewem Żelaznym:
Musisz zobaczyć to auto:
To nie jedyny ich wynalazek
Pojazd ma być gotowy na przyszłoroczne wakacje. Koło Naukowe Pojazdów i Robotów Mobilnych Politechniki Wrocławskiej buduje także elektryczne motocykle. Dość wspomnieć, że rok temu ich LEM (Lekki Elektryczny Motocykl) wygrał konkurs w Barcelonie.
W tym roku przygotowywany jest kolejny jednoślad – zgodnie z zadaniem konkursowym, przeznaczony do rozwożenia pizzy. Pomóc ma w tym specjalny pojemnik na jedzenie, z kontrolowaną elektronicznie temperaturą i wilgotnością.
Poczynania młodych naukowców możesz śledzić na profilu Koła Naukowego Pojazdów i Robotów Mobilnych oraz bezpośrednim profilu samochodu ZEC.