Według informacji opublikowanej na stronie Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy Bogdan Grzeszczak zmarł w sobotę, 15 lutego, w następstwie udaru.
Aktor był absolwentem wydziału aktorskiego Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej we Wrocławiu oraz Studium Fotografii Artystycznej AFA we Wrocławiu. Występował na deskach Wrocławskiego Teatru Współczesnego, Teatru Polskiego we Wrocławiu, a od 2004 r. Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy.
We wpisie umieszczonym na stronie legnickiego teatru aktora pożegnał zespół, z którym pracował. - Boguś był artystą wielkiej miary, jednym z tych aktorów, którzy przykuwają uwagę od razu po pojawieniu się na scenie – nie musiał mówić nawet słowa, choć akurat co do słów miał perfekcyjne wyczucie i doskonale wiedział, jak je dozować – podkreślono.
Bogdan Grzeszczak wcielił się w ponad sto ról teatralnych, a swoje początki współpracy z legnickim teatrem zaczął od „Ballady o Zakaczawiu” z 2000 r. Każda z ról Grzeszczaka – jak wspomina legnicki zespół – miała w sobie „artystyczną prawdę, siłę i urok, niezależnie od tego, czy grał rolę główną, czy epizodyczną”.
We wspomnieniu podkreślono również, że Grzeszczak był serdeczny, uśmiechnięty i dowcipny. Był też – jak zaakcentowali przyjaciele z teatru – przenikliwym obserwatorem rzeczywistości i wszechstronnym erudytą. - Odszedł człowiek, o którym nikt nie byłby w stanie powiedzieć złego słowa. Straciliśmy osobę, bez której Teatr Modrzejewskiej nie będzie już tym samym miejscem – napisano we wspomnieniu o aktorze.
Polecany artykuł:
Przemysław Bluszcz: Bogdan był wrocławską legendą
- Kiedy tylko Boguś pojawiał się na scenie, z przyjemnością się na niego patrzyło, był bardzo pracowity, otwarty na pomysły, ale przy tym był wyjątkowo uroczym człowiekiem, bardzo ciepłym, dowcipnym, zawsze mnie wzruszał, ponieważ co roku zabierał mamę pociągiem na Hel - wspominał zmarłego kolegę aktor Przemysław Bluszcz.
- Kiedy kończyłem szkołę, Boguś już był bardzo znanym wrocławskim aktorem. Kiedy zobaczyłem go we wrocławskim Teatrze Kalambur, pomyślałem, że chciałbym być kiedyś taki, jak on. Był wrocławską legendą, także dla nas, młodszych aktorów - podkreślił.
Zaznaczył, że nie zapomni Grzeszczaka ze współpracy przy "Balladzie o Zakaczawiu", "w której Boguś grał mentora, nauczyciela, związanego z lwowską szkołą kieszonkowców".
Bluszcz wskazał, że Grzeszczak "kojarzył się z ze starym światem, światem starych wartości, kindersztubą". - Był trochę staroświecki, ale z wielką klasą - dodał.
Bogdan Grzeszczak zmarł w wieku 63 lat.
Polecany artykuł: