Do kradzieży doszło w nocy z piątku na sobotę. Nieznani sprawcy wspięli się na dach cerkwi greckokatolickiej pw. Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny w Legnicy i zdemontowali krzyż wieńczący główną kopułę świątyni. "Ten czyn, dokonany w przeddzień święta Podwyższenia Krzyża Świętego, jest szczególnie wymownym i bolesnym znakiem. Krzyż – znak zwycięstwa, nadziei i życia – został znieważony w miejscu świętym, w sercu wspólnoty modlącej się. Jest to nie tylko atak na materialny znak naszej wiary, ale także głębokie zranienie uczuć religijnych wiernych" - napisał w oświadczeniu Arkadiusz Trochanowski, Biskup Eparchii Olsztyńsko-Gdańskiej Kościoła Greckokatolickiego.
Stanowisko w sprawie tego incydentu zajęła ambasada Ukrainy w Polsce.
„Ambasada Ukrainy w Rzeczypospolitej Polskiej już w trybie pilnym skierowała notę do Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej, a Konsulat Generalny Ukrainy we Wrocławiu zwrócił się do miejscowych organów ścigania z żądaniem podjęcia wszystkich niezbędnych działań oraz pociągnięcia sprawców do odpowiedzialności” - poinformowano na profilu internetowym Ambasady Ukrainy w RP.
Czytaj też: Nowe obiekty z Polski zgłoszone do UNESCO. Wśród nich perełka z Dolnego Śląska
Ambasador Ukrainy w RP Vasyl Bodnar napisał w sobotę na portalu X, że zwrócił się do organów ścigania Rzeczypospolitej Polskiej o podjęcie pilnych działań w związku z uszkodzeniem dachu oraz odcięciem krzyża na kopule Cerkwi Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego w Legnicy.
Rzecznik prasowy MSZ Paweł Wroński pytany przez PAP o incydent w Legnicy nie wykluczył prowokacji związanej z próbą wzbudzenia antagonizmu między Polakami a Ukraińcami. - Z naszej strony oceniamy to jako akt bezrozumnego wandalizmu, zbezczeszczenia świątyni i próby uderzenia w uczucia religijne, ale nie wykluczamy prowokacji, której celem jest doprowadzenia do waśni narodowych - powiedział PAP rzecznik MSZ.