W polskich sądach brakuje biegłych, czyli ekspertów do wydawania opinii. Niektóre sprawy nie zakończą się orzeczeniem bez konsultacji specjalistycznej np. w zakresie medycyny. Właśnie w tej dziedzinie są największe braki.
Bolączką sądów jest brak biegłych głównie w zakresie medycyny i budownictwa. We Wrocławskim Sądzie Okręgowym powołanych jest 640 biegłych sądowych i 18 ekspertów od uzależnień. A to stanowczo zbyt mało.
- Nie ma nowych chętnych. Nie będzie przez to wymiany pokoleniowej. Jeśli nie przyjdą nowi, wiek biegłych będzie coraz wyższy - mówi Sylwia Jastrzemska, rzeczniczka wrocławskiego Sądu Okręgowego i dodaje, że powodem mogą być niezadowalające zarobki i wielka odpowiedzialność.
Ale zawód biegłego ma też swoje zalety.
- Po rzetelnie wykonanej pracy ma się tę świadomość, że przyczyniło się do tego, aby dana osoba otrzymała trochę sprawiedliwości. Można np. pomóc ludziom w sporze co do podziału nieruchomości, przez co poprawić relacje czy to rodzinne, czy sąsiedzkie - tłumaczy Sylwia Jastrzemska.
Na liście brakujących biegłych są też miedzy innymi eksperci od medycyny estetycznej, bhp, gazownictwa, praw autorskich czy księgowości. Problem dotyczy też radiologii. W całej Polsce aktualnie jest tylko dwóch biegłych z tej dziedziny. Biegłych z zakresu medycyny szuka także Dolnośląska Izba Lekarska.