Burmistrz Kłodzka, Michał Piszko, w radiu VOX FM przekazał najnowsze informacje dotyczące aktualnej sytuacji powodziowej w mieście. Porozmawialiśmy z nim dosłownie przed chwilą! Niestety, Kłodzko znalazło się na liście miejsc, które najdotkliwiej odczuły skutki intensywnych opadów deszczu. Ulewy sieją tam dosłownie spustoszenie. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej przekazał w porannym komunikacie, 16 września, że stan wody w Kłodzku na Nysie Kłodzkiej sięgnął w szczytowym momencie 798 centymetrów. To przekroczenie rekordu z 1997 roku o ponad 150 cm. Zniszczony został nawet automatyczny czujnik pomiarowy. - To przez taką ilość wody - podał IMGW. Jaki jest plan na najbliższe minuty, godziny, dni? Burmistrz Kłodzka, Michał Piszko, mówi wprost o kolejnych planowanych działaniach.
- Na chwilę obecną nie jestem w stanie powiedzieć, jak sytuacja po nocy, bo urządzenie, które monitoruje stan rzeki nie działa od 14 godzin. W tej chwili cały czas pada - mówi burmistrz Michał Piszko. - Da się jakoś dojechać do Kłodzka przez "ósemkę" i estakadę, ale w innych miejscach ulice się pozamykane. (...) Rozpoczęliśmy zbiórkę po namowie osób, które do nas dzwoniły i chciały pomóc, podaliśmy konto gminy. Prawdopodobnie dziś pan premier wprowadzi stan klęski żywiołowej na naszym terenie. W tej chwili musimy poczekać, aż ta woda opadnie. (...) W drugim etapie najbardziej będziemy potrzebowali sprzętu - pompy, osuszaczy. Patrząc po ośrodku sportu i rekreacji, widać, że woda opada. Mamy jakieś 50 centymetrów. Nysa wraca do swojego koryta - dodawał.
Szczęśliwie, jak widać, sytuacja zaczyna się poprawiać. Od czwartku-piątku, jak zapowiedział burmistrz, zacznie się szacowanie strat. To będzie duży problem. - Trzeba będzie to liczyć w milionach - zapowiedział Michał Piszko.