- Zgłoszenie, że pracownicy elektrowni wodnej zauważyli pomiędzy mostami Pomorskim i Uniwersyteckim pływające ciało dostaliśmy około godziny 8.30 - relacjonuje Dariusz Rajski z wrocławskiej policji.
Po wyciągnięciu zwłok okazało się, że zmarły to mężczyzna w wieku około 50 lat. Nie miał przy sobie żadnych dokumentów, które by pozwoliły na jego identyfikację.
To nie było zabójstwo
Na miejsce przyjechali prokurator i grupa dochodzeniowo - śledcza. Sprawdzają co było przyczyną śmierci 50-latka. Pierwsze ustalenia już są.
- Z bardzo wstępnych ustaleń policjantów wynika, że można wykluczyć udział osób trzecich zdarzeniu - tłumaczy Dariusz Rajski.