Nawet 3 lata na legalizację pobytu muszą czekać cudzoziemcy na Dolnym Śląsku. To rekord w skali kraju - czytamy w raporcie Najwyższej Izby Kontroli na lata 2014-2018. Na Dolnym Śląsku 70 proc. cudzoziemców składających wniosek o legalizację pobytu, nie mogła otrzymać stempla w paszporcie na czas oczekiwania - to znaczy nie mogła legalnie przebywać wtedy w Polsce.
"W Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim we Wrocławiu przyjęte rozwiązania proceduralno-organizacyjne przy przyjmowaniu i rozpatrywaniu wniosków składanych przez cudzoziemców były sprzeczne z zasadą równego traktowania stron i stanowiły potencjalne pole do rozwoju mechanizmów korupcjogennych" - przyznaje NIK w raporcie.
Na długość oczekiwania nie mogła skarżyć się jednak tzw. grupa klientów strategicznych. - Około 300 osób miesięcznie, które były uprzywilejowane w tym zakresie, że ich wnioski rozpatrywane były poza kolejnością - mówi Radosław Kujawiński, dyrektor Dolnośląskiego Oddziału NIK.
- Mowa o przypadkach związanych z globalnymi firmami i zmianami personalnymi w zarządach tych firm - podkreśla Sylwia Jurgiel z Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego i przekonuje, że od 2018 r. urząd wprowadza sporo usprawnień.
"Przeprowadzona w trakcie kontroli analiza 54 wniosków pobytowych, których rozstrzygnięcie zakończyło się wydaniem decyzji pozytywnej wykazała, że w 18 przypadkach (w tym 16 z lat 2017-2018) postępowania te zakończyły się w terminach znacznie krótszych niż średni ich czas prowadzenia w urzędzie. Rozstrzygnięcia te (w terminie do 30 dni) otrzymywali głównie cudzoziemcy poniżej 13. roku życia, zawodnicy lokalnych klubów sportowych oraz członek zarządu banku" - podsumowuje NIK, która przekazała wystąpienie pokontrolne do Delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego we Wrocławiu.
Pełny raport NIK dostępny jest TUTAJ.