Stasiak jest dyrektorem departamentu rozwoju w Ścinawie. Jego astronomiczne wynagrodzenie – 321 tysięcy złotych rocznie – oznacza, że miesięcznie Stasiak dostaje prawie 27 tysięcy, a jego dniówka to ok. 1280 zł! Zarabia dziennie tyle, ile wynosi miesięczna emerytura wielu Polaków!
Tymczasem to nie wszystkie dochody urzędnika. Bo w ubiegłym roku Stasiak zarobił jeszcze ponad 70 tysięcy złotych za różne zlecenia, prawie 47 tysięcy otrzymał za zasiadanie w radach nadzorczych, ponad 8 tysięcy ma za wynajmowanie mieszkań (ma ich trzy o łącznej wartości ok. miliona złotych, a także dom), a 36 tys. zł to dieta radnego wojewódzkiego. Łącznie to prawie pół miliona złotych!
Stasiak to jeden z liderów Bezpartyjnych Samorządowców, czyli organizacji, która wraz z Prawem i Sprawiedliwością współrządzi Dolnym Śląskiem. Jest on zresztą jednym z najbliższych współpracowników marszałka Cezarego Przybylskiego (64l) i szefem klubu radnych w sejmiku.
Sam Stasiak nie uważa, że wysokość jego zarobków jest nieetyczna. - Odpowiadam za rozwój gminy. Gdy zaczynałem tam pracę w 2015 r., budżet wynosił 35 mln, a teraz to 128 milionów. Zarabiam dużo, bo dużo i dobrze pracuję– ripostuje Stasiak
Tymczasem majątkiem samorządowca zainteresowała się prokuratura. - Wszczęte zostało śledztwo w sprawie zeznania nieprawdy i zatajenia prawdy w oświadczeniach majątkowych - informuje prokurator Maciej Zagożdżon, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Majątek barona ze Ścinawy:
Dom o powierzchni 200 mkw: 400 tysięcy złotych
Mieszkanie 42 mkw: 300 tysięcy złotych
Mieszkanie 46 mkw: 370 tysięcy złotych
Mieszkanie 35 mkw: 258 tysięcy złotych
Zgromadzone 73,5 tysiąca złotych
Skoda Superb z 2015 roku