W samo południe w podwrocławskich Wojkowicach doszło do wypadku. Kierowca seata nie zachował bezpiecznej odległości ani odpowiedniej prędkości i uderzył w tył jadącego przed nim BMW. Siedzący za kierownicą seata mężczyzna wysiadł z samochodu i czym prędzej odszedł w kierunku pobliskiej stacji paliw. Według relacji świadków od mężczyzny miała być wyczuwalna silna woń alkoholu.
Wkrótce na miejscu wypadku pojawili się funkcjonariusze z dwóch wydziałów wrocławskiej komendy miejskiej: Ruchu Drogowego oraz Ogniwa Przewodników Psów Służbowych. Zadanie wytropienia sprawcy wypadku przypadło Jatagowi – owczarkowi niemieckiemu, służącemu we wrocławskiej policji.
- Jatag wraz ze swoją przewodniczką od razu przystąpił do działania. Pies nawęszył fotel kierowcy i błyskawicznie podjął trop - informuje sierż. szt. Krzysztof Marcjan z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu. - Czworonożny policjant wraz z dwoma funkcjonariuszami skierował się na stację paliw, a następnie kontynuował marsz trzymając nos przy samej ziemi. Zwolnił dopiero kilkaset metrów dalej, przy jednej z wojkowickich posesji. Tuż przy niej znajdował się mężczyzna, który odpowiadał rysopisowi sprawcy zdarzenia drogowego. To właśnie przy nim zatrzymał się Jatag pokazując, że skończył tropienie.
Mężczyzną okazał się 36-letni mieszkaniec Wrocławia. Policjanci natychmiast wyczuli od niego silny zapach alkoholu. 36-latek odmówił jednak badania alkomatem. W tej sytuacji mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do placówki medycznej, gdzie została od niego pobrana krew do dalszych badań.