Sceny niczym z filmu sensacyjnego rozegrały się w czwartek (10 czerwca) w powiecie ząbkowickim na Dolnym Śląsku. Wszystko zaczęło się w miejscowości Lutomierz w gminie Stoszowice, gdzie ok. godz. 10 kierowca seata uderzył w słup, po czym odjechał z miejsca zdarzenia. Kobieta, która widziała całe zdarzenie, podejrzewając, że siedzący za kierownicą seata mężczyzna może być pijany, powiadomiła natychmiast policję.
- Świadek zapamiętała numery rejestracyjne auta i przekazała je policji - poinformowała PAP rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Ząbkowicach Śląskich st. asp. Katarzyna Mazurek.
Jadący w kierunku Kłodzka pojazd z uszkodzonym przednim zderzakiem policjanci zauważyli jeszcze na trenie gminy Stoszowice. Kierowca seata nie zamierzał jednak się zatrzymać i na widok policjantów zaczął uciekać. Funkcjonariusze ruszyli za nim w pościg.
- Kierowca łamał przepisy ruchu drogowego, popełniał liczne wykroczenia i nie zważał na innych uczestników ruchu drogowego, wielokrotnie zmuszając ich do nagłego hamowania - informuje podkom. Wojciech Jabłoński z Komendy Powiatowej Policji w Ząbkowicach Śląskich. - Swoim stylem jazdy stwarzał realne zagrożenie na drodze.
Pościg trwał przez kilkanaście kilometrów od gminy Stoszowice poprzez Tarnów, a następnie drogą krajową nr 8 w kierunku miejscowości Bardo. W pewnym momencie do pościgu dołączył drugi nieoznakowany radiowóz. Podczas prób zatrzymania uciekającego kierowcy uszkodzeniu uległy oba policyjne radiowozy.
W miejscowości Bardo policjanci podjęli kolejną próbę zatrzymania kierowcy seata.
- W pewnym momencie funkcjonariusze wysiedli z radiowozu, a kierowca seata nagle ruszył w kierunku policjantów - relacjonuje podkom. Wojciech Jabłoński. - Funkcjonariusze widząc to oddali z broni służbowej strzały w opony pojazdu, doprowadzając do jego skutecznego unieruchomienia. Mężczyzna próbował jeszcze uciekać uszkodzonym pojazdem, ale został skutecznie zablokowany przez drugi patrol.
Jak się okazało, siedzący za kierownicą seata mężczyzna był kompletnie pijany – 44-latek miał w organizmie blisko 2,5 promila alkoholu. Śledczy sprawdzają teraz czy stan nietrzeźwości był jedynym powodem ucieczki kierowcy. O dalszym losie zatrzymanego mężczyzny zdecyduje sąd. Za przestępstwa, o które jest podejrzewany, może mu grozić kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.