Zdarzenie miało miejsce w połowie sierpnia. Mężczyzna postanowił ukarać swojego 4-letniego synka i wywiózł go kilkanaście kilometrów od domu i zostawił na polu kukurydzy. Dziecko w poszukiwaniu pomocy wyszło na ruchliwą drogę i omal nie wpadło pod samochód. Chłopczykiem zaopiekował się jeden z kierowców i odwiózł go do rodziny - podaje WP. Sprawa została już zgłoszona na policję.
- Kierowca, który odnalazł chłopca, składał dzisiaj wyjaśnienia w tej sprawie na komisariacie Wrocław-Krzyki - wyjaśnia st. sierż. Dariusz Rajski, z Komendy Miejskiej we Wrocławiu. - Policjanci muszą się zapoznać z dokładnymi okolicznościami tego zdarzenia - dodaje Rajski.