Sąd pierwszej instancji skazał Magdalenę K. na 4 lata więzienia. Prąd w mieszkaniu został odłączony przez niespłacone rachunki. Magdalena K. kradła znicze z cmentarza i oświetlała nimi mieszkanie. Feralnego dnia zapaliła świeczki i wyszła z domu zostawiając w nim trójkę dzieci. Wcześniej wymontowała też klamki z okien, żeby dzieci nie wychodziły z domu tą drogą. Kobieta była uzależniona od hazardu, wcześniej miała tez problemy z narkotykami.
>>> Brutalne pobicie Rosjanina, Hindusa i dwóch Polaków w Rynku. Wyrok? Prace społeczne i 5 tys. złotych zadośćuczynienia
W mieszkaniu wybuchł pożar. Dzieci nie udało się uratować. Kobieta twierdziła, że dzieci zostały pod opieką dziadka, ale nie mogła przedstawić na to dowodów. Prokuratura postawiła Magdalenie K. dwa zarzuty, w tym nieumyślnego spowodowania pożaru, który stanowił zagrożenie dla 26 osób mieszkających w budynku.
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu rozpatrywał w środę, 27 marca, odwołanie w tej sprawie. Decyzję o podniesieniu kary z 4 na 5 lat uzasadniał tym, że kobieta nie ustaliła ze swoim ojcem, by ten sprawował opiekę nad dziećmi. Ponadto jego stan zdrowia i uzależnienie od alkoholu mu to uniemożliwiały. - Spotkała panią wielka tragedia, ale musi też pani ponieść odpowiednią karę - powiedziała sędzia.