Problemy zaczęły się w październiku. Od tego miesiąca aż do czerwca kobiety zużyły aż 314 metrów sześciennych wody. To - delikatnie licząc - o kilka razy więcej, niż przeciętne zużycie. - Mieszkamy same. Nie wylewamy przecież wody przez okno. Teraz zrezygnowałam z jednej kąpieli dziennie, żeby oszczędzać. Ale to nic nie zmieniło - dodaje pani Dorota.
Faktycznie, tak wielkie zużycie wody można wytłumaczyć tym, że w mieszkaniu wszystkie krany a nieustannie odkręcone. - Zapewniam, że tak nie jest. Dlatego biorę pod uwagę inną przyczynę. Ktoś się podłączył do naszych rur i kradnie naszą wodę - mówi pani Dorota.
Czy to możliwe? A może doszło do jakiejś awarii? - Musimy sprawdzić to zgłoszenie. Do tego mieszkania zostaną wysłani fachowcy, którzy dokonają gruntownej oceny całej instalacji - zapewnili nas w spółdzielni mieszkaniowej Wojewodzianka.