- W Grębocicach pod Polkowicami doszło we wtorek, 9 grudnia, do pożaru kotłowni, który mógł mieć tragiczne skutki.
- Dzięki czujności psa właściciela, który zaalarmował mężczyznę szczekaniem, można było szybko wezwać służby ratownicze.
- Strażacy opanowali ogień, zapobiegając jego rozprzestrzenianiu się. Dowiedz się, jak pies uratował życie i mienie.
Grębocice. Pies uratował swojego właściciela przed pożarem
Pożar kotłowni w domu w Grębocicach pod Polkowicami ugasili strażacy, ale gdyby nie pies właściciela posesji, całe zdarzenia mogło mieć znacznie bardziej dramatyczny przebieg. Płomienie pojawiły się we wtorek, 9 grudnia, w godzinach wieczornych, ale czujne zwierzę zaczęło szczekać, ostrzegając przed rychłym nieszczęściem.
- Czworonóg zaalarmował domownika w porę, działając jak prawdziwa czujka dymu. Dzięki temu mężczyzna zdążył wezwać pomoc, co prawdopodobnie uratowało mu życie i zapobiegło rozprzestrzenieniu się ognia - czytamy na profilu facebookowym Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Polkowicach.
Jak dodają mundurowi, ugasili oni pożar, podając prąd wody na palący się materiał znajdujący się w kotłowni. Ogień udało się szybko opanować, co uniemożliwiło definitywnie jego dalsze rozprzestrzenianie się. Podczas akcji nikt nie został poszkodowany.
- To kolejny przykład na to, jak ważne jest szybkie wykrycie pożaru — niezależnie czy zrobi to czujka dymu, czy, jak w tym przypadku, czujny pies - piszą strażacy z Polkowic.