Kierujący szybko przykuł uwagę jadących za nim policjantów. Zaczęło się od regulowania lusterka podczas jazdy ciężarówką, co może przecież skończyć się tragicznie, jeśli kierowca nie będzie w stanie uważnie patrzeć na drogę. Ale to był dopiero początek. Chwilę później mężczyzna pojechał pod prąd na rondzie, następnie zlekceważył znak STOP ustawiony przy oznakowanym przejeździe kolejowym. Prawdziwe zdumienie policjantów wywołał jednak, gdy za pomocą miotły próbował ustabilizować pozycję bocznego lusterka.
- Policjanci z wrocławskiej drogówki zatrzymali autobus do kontroli. Okazało się, że podróżują nim pracownicy jednej z podwrocławskich film. W związku z uszkodzeniami, jakie posiadał autobus, funkcjonariusze zatrzymali jego dowód rejestracyjny, a także zakazali mężczyźnie dalszej jazdy tym pojazdem. Pasażerowie musieli poczekać na autobus zastępczy, który bezpiecznie zawiózł ich do miejsca pracy - informuje st. sierż. Krzysztof Marcjan z KMP we Wrocławiu.
Na tym się nie skończyło. 46-latek za wykonywane przez siebie manewry solidnie zapunktował (otrzymał osiem punktów karnych), a także uszczuplił swój budżet o 1000 złotych.