Co się działo z Izabelą P. z Kruszyna pod Bolesławcem przez 11 dni? Na to pytanie będą musieli odpowiedzieć śledczy, którzy prowadzą sprawę zaginięcia 35-latki. Kobieta odnalazła się 20 sierpnia, ale wciąż nie została przesłuchana. Czynności zaplanowane na środę (21 sierpnia) zostały przełożone, bowiem kobietą zajęli się lekarze. - Dopiero po zakończeniu badań i uzyskaniu stosownej zgody od zajmujących się jej stanem zdrowia lekarzy, prokurator wykona z jej udziałem tą czynność procesową. Aktualnie nie można określić, kiedy przesłuchanie będzie możliwe – oświadczyła w środę prokurator Ewa Węglarowicz-Makowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Ze wstępnych ustaleń dokonanych niedługo po odnalezieniu Izabeli P. wynika, że w czasie jej poszukiwań nie doszło do żadnych czynów kryminalnych. - Prokurator z Prokuratury Rejonowej w Bolesławcu rozmawiał z Izabelą P., która stanowczo zaprzeczyła, aby w okresie od 9 sierpnia do 20 sierpnia 2024 roku była przez kogoś więziona lub też w jakikolwiek inny sposób skrzywdzona – dodała rzeczniczka prokuratury.
„Swoje zniknięcie zaplanowała wcześniej”
Wiele wskazuje na to, że kobieta sama chciała „zniknąć”. - Dzisiaj najbardziej prawdopodobna jest hipoteza, że swoje zniknięcie zaplanowała wcześniej i już w dniu zaginięcia postanowiła zerwać kontakt z rodziną. Gdybym miał obstawiać, postawiłbym na wątek rodzinno-osobisty – powiedział Wirtualnej Polsce oficer policji, który zna kulisy sprawy.
Jak dodał, nie można wykluczyć wątku wyjazdu za granicę. - Niedaleko Bolesławca jest granica z Niemcami, stosunkowo blisko są Czechy. A tam poszukiwań nie prowadzono, można było się przez ten okres nie martwić o reakcję służb – dodaje policyjny informator WP.
Polecany artykuł:
„Było tam spokojnie”
Izabela P. nie chce, aby ujawniać, gdzie się znajduje i nie chce kontaktu z rodziną. Przypomnijmy, że kobieta przed zaginięciem mieszkała w kamienicy przy ul. Lipowej w Kruszynie. To kilka kilometrów od Bolesławca. Niegdyś razem z mężem Tomaszem. Ostatnio para była w separacji, a mężczyzna opuścił mieszkanie na parterze i przeprowadził się do domku swego brata.
- Tutaj w kamienicy raczej z nikim nie utrzymywała zażyłych kontaktów. Jeździła do pracy w Bolesławcu. Potem wracała. Generalnie było tam spokojnie, a co się między nią, a mężem działo, że teraz mieszkali osobno to ja nie wiem – powiedział naszemu reporterowi jeden z sąsiadów Izabeli.
Nikt nie wie, gdzie mogła przebywać przez ostatnie dni kobieta. Sąsiedzi nie potrafi też wskazać, u kogo w Bolesławcu mogła przebywać.
Śledztwo cały czas toczy się w kierunku art. 189 paragraf 1 Kodeksu karnego, czyli pozbawienia wolności innej osoby. Dalsze korki śledczy podejmą po przesłuchaniu kobiety, ale nie tylko. - Wykonywane będą dalsze czynności procesowe, w tym przesłuchania świadków. Natomiast po przesłuchaniu Izabeli P., konieczna będzie także weryfikacja podanych przez nią okoliczności. Dopiero po wykonaniu tych czynności podjęta zostanie decyzja co do dalszego toku tego postępowania – tłumaczy Ewa Węglarowicz-Makowska.