Jelcz-Laskowice. Mężczyzna ciągnął za włosy swoją partnerkę po parkingu
Trudno uwierzyć w nagranie, jakie zarejestrowała kamera na parkingu przy ul. Oławskiej w Jelczu-Laskowicach w pobliżu Oławy - o sprawie napisał jako pierwszy portal Oława24.pl. Wszystko działo się w niedzielę, 20 kwietnia, wieczorem, gdy mężczyzna ciągnął po ziemi, trzymając za włosy, swoją 38-letnią, w dodatku półnagą partnerkę. W tym czasie było słychać, jak agresor wyzywa poszkodowaną, a ta wsiada do jego auta. To nie wszystko, bo na klatce schodowej, gdzie wcześniej znajdowała się kobieta, znaleziono kałużę krwi.
To samo nagranie zabezpieczyła policja w Oławie, ale gdy mundurowi zjawili się pod mieszkaniem obydwojga, 38-latka odmówiła złożenia zawiadomienia. Mimo to organy ścigania, w tym prokuratura, wszczęły w tej sprawie śledztwo, ale z urzędu. Mężczyzna otrzymał na razie nakaz opuszczenia mieszkania i zakaz zbliżania się do poszkodowanej.
- Razem z obydwojgiem mieszkało dwoje dzieci w wieku 12 i 7 lat, ale do tej pory nie było sygnałów, by w tej rodzinie działo się coś złego. W związku ze zdarzeniami z parkingu uruchomiliśmy procedurę Niebieskiej Karty oraz powiadomiliśmy opiekę społeczną i sąd rodzinny - przekazała "Super Expressowi" asp. szt. Wioletta Polerowicz, rzeczniczka KPP w Oławie.
Postępowanie jest prowadzone w kierunku art. 157 § 1 kodeksu karnego, czyli naruszenia czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia, co jest zagrożone karą od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Prokuratura nie zdecydowała jeszcze, czy mężczyzna usłyszy w tej sprawie zarzuty.
38-latka brała udział w wypadku w Brzezinkach
Jakby tego było mało, w dniu, w którym doszło do zdarzenia, ale w późniejszych godzinach, ta sama kobieta brała udział w wypadku w Brzezinkach w gminie Jelcz-Laskowice. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że osoba kierująca mazdą wjechała autem do rowu
- Na razie nie wiemy jeszcze, czy 38-latka, która była na miejscu, prowadziła auto, czy może za kierownicą siedziała jeszcze inna osoba, ale być może uciekła. Niezależnie od tego ujawniliśmy, że kobieta miała we krwi prawie 4 promile alkoholu i cofnięty zakaz prowadzenia pojazdów. Zdarzenie zostało zakwalifikowane jako kolizja drogowa - dodaje Polerowicz.
Gdyby okazało się, że to 38-latka prowadziła mazdę, grozi jej do 3 lat więzienia i grzywna.
