Tragiczny wypadek w Oławie. Pijana sprawczyni usłyszała wyrok
Dramat rozegrał się 13 listopada 2022 roku, około godz. 3.20 w nocy. Na ul. Oleśnickiej w Oławie, przy moście nad Odrą, zderzyły się dwa samochody osobowe – audi i fiat. Kierująca tym pierwszym autem 21-latka zjechała na lewy pas i zderzyła się z prawidłowo jadącym fiatem.
Siła uderzenia była potworna. Jadąca fiatem 19-letnia Julia, mieszkanka Oławy, była zakleszczona w rozbitym pojeździe. Z wraku musieli uwolnić ją strażacy, następnie nieprzytomna, z wieloma obrażeniami zagrażającymi życiu, trafiła do szpitala.
Pięć lat więzienia dla 21-latki
Okazało się, że oławianka jadąca audi była kompletnie pijana. Miała prawie 2,4 promila alkoholu w organizmie! 21-latka trafiła do aresztu, a w czerwcu br. usłyszała wyrok. Groziło jej do 12 lat pozbawienia wolności.
- Sprawczyni wypadku łącznie otrzymała karę pięciu lat bezwzględnego pozbawienia wolności, piętnaście lat zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych oraz świadczenie pieniężne na rzecz funduszu pomocy poszkodowanym oraz pomocy postpenitencjarnej w kwocie pięciu tysięcy złotych – powiedziała portalowi olawa24.pl mecenas Weronika Windysz.
Wyrok jest nieprawomocny. Obie strony mają dwa tygodnie od otrzymania uzasadnienia na złożenie apelacji.
„Powinniśmy wybaczyć”
Jak mówi portalowi olawa24.pl mama poszkodowanej Julii, początkowo rodzina chciała jak jak najsurowszej kary dla sprawczyni ich tragedii. - Ale to przede wszystkim Julia nie chciała, aby ona w ogóle szła do więzienia. Julia mimo dalszych ograniczeń, sama powiedziała, że powinniśmy wybaczyć. Z czasem jak emocje już trochę opadły, sama pomyślałam, że co z tego, jak ona będzie w więzieniu, to nic nie zmieni. Gdy słyszałam na rozprawie jak sędzia uzasadniała, że ona jest młoda, że trzeba dać szansę, to może tak ma być. Nie była karana, nie zrobiła do tej pory nic złego. Ciężko mi osądzać – powiedziała kobieta.
Przypomnijmy, że 19-letnia studentka doznała poważnego urazu głowy i wielu obrażeń wielonarządowych. Nieprzytomna, w krytycznym stanie trafiła do szpitala, gdzie przeszła skomplikowaną, ratującą życie operację. Jedną z wielu. Przez kilka tygodni była utrzymywana w śpiączce farmakologicznej. Po wybudzeniu rozpoczęła się jej żmudna walka o powrót do zdrowia. Bliscy Julii przyznają, że dziewczyna bardzo dzielnie znosi trudny rehabilitacji, ale jej życie już nigdy nie będzie takie samo, jak przed feralną, listopadową nocą.
Zdjęcia dzięki uprzejmości portalu olawa24.pl