Wrocław. Katastrofa budowlana na Grabiszynie. Ściana bloku wpadła do mieszkania obok

i

Autor: zdjęcie ilustracyjne/Shutterstock W czwartek, 31 października, na Grabiszynie we Wrocławiu doszło do katastrofy budowlanej. Ściana nowo budowanego bloku runęła i wpadła do mieszkania w budynku obok, zdj. ilustracyjne

Budowa bloku wstrzymana!

Katastrofa budowlana we Wrocławiu! Ściana nowego bloku wpadła do sąsiedniego mieszkania

2024-11-01 17:22

W czwartek, 31 października, na Grabiszynie we Wrocławiu doszło do katastrofy budowlanej. Ściana nowo budowanego bloku runęła i wpadła do mieszkania w budynku obok. Nikt nie został poszkodowany tylko dlatego, że w lokum nikogo akurat nie było, ale zniszczenia są ogromne, bo do środka wlał się również beton. Mieszkanie należy do prawnika z Wrocławia i jego trojga dzieci.

Wrocław. Katastrofa budowlana na Grabiszynie. Runęła ściana bloku

Trudno uwierzyć w zdarzenia z Grabiszyna we Wrocławiu, gdzie doszło do katastrofy budowlanej - informuje "Gazeta Wrocławska". W czwartek, 31 października runęła ściana nowo powstającego bloku, który wpadła do budynku obok, niszcząc mieszkanie na szóstym piętrze obiektu. W zdarzeniu nikt nie został ranny, bo lokatorów nie było w domu, ale do swojego lokum już nie wrócą.

- Na placu budowy etapu VII, w trakcie betonowania, doszło do pęknięcia i zawalenia się jednej ściany, która była zalewana betonem. Ściana zawaliła się na blok, który wybudowaliśmy w etapie V, uszkodziła ścianę. W efekcie beton, który był lany, dostał się do mieszkania - powiedział "Gazecie Wrocławskiej" Andrzej Miś, rzecznik prasowy dewelopera Spravia.

Co dalej z poszkodowaną rodziną?

W związku ze zdarzeniem powołano sztab kryzysowy. Rodzinie z poszkodowanego mieszkania, tj. prawnikowi z Wrocławia i trojgu jego dzieciom, zaoferowano hotel i pomoc psychologiczną. Sprawą zajęła się też policja. Dalsza część tekstu poniżej.

Bytom - Kamienica przy ulicy Pasteura zawaliła się. Straż pożarna przeszukiwała miejsce w celu ustalenia czy w miejscu katastrofy budowlanej znajdowal

Poszkodowany mężczyzna z jednej strony cieszy się, że nikomu nic się nie stało, bo jak mówi, ściana mogło runąć na niego i jego dzieci; z drugiej nie wie, co dalej będzie. Prawnik na razie odmówił przeniesienia się do hotelu. Wspomina, że gdy zgłosił sprawę policji, mundurowi nie chcieli uwierzyć, że wszystko się naprawdę wydarzyło, bo na początku myśleli, że do środka lokum... wjechał tir.

Po katastrofie budowa nowego bloku została wstrzymana.