Wrocławianka została z dziećmi wyproszona z autobusu
Aż trudno w uwierzyć w sytuację, do której doszło w autobusie miejskim we Wrocławiu. Sprawę opisał portal gazetawroclawska.pl, do którego zgłosiła się pani Karolina. Kobieta jechała wraz z dwójką dzieci, z czego jedno znajdowało się w wózku, autobusem linii 136. Wsiedli na przystanku Gajowicka, jechali w kierunku Kozanowa. Ich podróż zakończył się jednak bardzo szybko, bo już na następnym przystanku.
Wtedy bowiem kierowca kazał matce z dwójką małych dzieci… opuścić pojazd. Według kobiety, kierowca był niemiły, a na pytanie o powód odparł, że „na przystanku są dwie osoby poruszające się na wózku inwalidzkim, które chcą wsiąść do pojazdu i to one mają pierwszeństwo skorzystania z przejazdu autobusem”. - Nieważne, że ja już w tym autobusie jechałam, nieważne, że osoba towarzysząca osobie na wózku chciała zrezygnować z przejazdu, żebym mogła jechać dalej. Kierowca powiedział, że są kamery w pojeździe i takie są przepisy – powiedziała pani Karolina portalowi gazetawroclwska.pl.
Przewoźnik przeprasza i szkoli
MPK Wrocław przeprasza za zaistniałą sytuację i tłumaczy, że nie ma przepisów, które nakazywałyby wyprosić kogoś z pojazdu w podobnej sytuacji. - Sprawdziliśmy przebieg zdarzenia. Przeprowadziliśmy z kierowcą rozmowę wyjaśniająco-dyscyplinującą. Podjęliśmy też dodatkowe działania szkoleniowe i informacyjne, które mają zapobiec podobnym zdarzeniom w przyszłości. Z naszej strony pani Karolina została zaproszona na spotkanie w MPK, jeśli tylko wyrazi taka wolę chcemy przeprosić ją osobiście – wyjaśnia Katarzyna Pawlak, rzecznik prasowy MPK Wrocław.
Przypomnijmy, że to nie pierwsza głośna sprawa dotycząca podróżowania w komunikacji miejskiej we Wrocławiu osób na wózkach inwalidzkich czy z wózkami dziecięcymi. Dokładnie rok temu, 11 października 2022 roku, na ul. Lotniczej doszło do ostrego hamowania tramwaju, w efekcie którego poszkodowanych zostało kilka osób, m.in. kobieta w ciąży, małe dzieci i mężczyzna na wózku inwalidzkim.
Okazało się, że był to błąd motorniczego, ale władze MPK Wrocław zdecydowały wtedy, że w pojazdach restrykcyjnie będą przestrzegane zalecenia producentów tramwajów i autobusów co do ilości i miejsca przewożonych wózków dziecięcych lub wózków inwalidzkich. Oznaczało to, że w większości pojazdów w tym samym czasie będzie mógł się znajdować tylko jeden taki wózek. Sprawa wzbudziła potężne kontrowersje.
Po jakimś czasie, ówczesny prezes MPK, nieżyjący już Krzysztof Balawejder, zapowiedział, że przewoźnik – w porozumieniu z producentami pojazdów i pasażerami - przygotuje zasady przewozu większej liczby wózków niż przewidziana przez producentów.
Decyduje regulamin
Jakie więc na dziś obowiązują przepisy? Jak tłumaczy nam rzeczniczka MPK, podczas przejazdu obowiązuje „Regulamin przewozu osób i bagażu środkami lokalnego transportu zbiorowego Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością we Wrocławiu”. Zgodnie z nim, kierowca czy motorniczy, nie może żądać opuszczenia pojazdu przez rodzica z wózkiem. Może jednak się zdarzyć, że gdy wszystkie miejsca przystosowane do przewozu wózków czy miejsca dla wózków inwalidzkich, będą zajęte, kolejny wózek nie zostanie wpuszczony do pojazdu.
Kierujący, zgodnie z regulaminem, może odmówić natomiast przewozu lub zażądać opuszczenia pojazdu przez podróżnego zagrażającego bezpieczeństwu i porządkowi przewozu. - W szczególności chodzi o osoby zachowujące się agresywnie wobec innych podróżnych lub kierującego pojazdem. Podobnie jest w przypadku pasażera uciążliwego dla pozostałych podróżnych. W wyjątkowych przypadkach kierujący pojazdem, w celu uzyskania pomocy, może zjechać z trasy celem oczekiwania na przybycie policji lub straży miejskiej – dodaje Katarzyna Pawlak.
Polecany artykuł: