Mieszkańcy: poustawiali śmieci
Na podwórku pomiędzy ulicą Żeromskiego, Jedności narodowej, a Daszyńskiego powstało wielkie siedzisko z liter tworzących napis Kocham. Jednak z perspektywy przechodnia tego efektu nie widać. Miała być to "przestrzeń stworzona dla mieszkańców w ramach Europejskiej Stolicy Kultury". Oni jednak specjalnie za nią nie przepadają:
- Jakby takie duże cegłówki - mówi jedna z wrocławianek.
- Dziwne klocki - dodaje inny zapytany.
- Ktoś miał potrzebę żeby wydać 40 tysięcy złotych na takie - ocenia kolejny.
- Jak można takie śmieci poustawiać. Co tu się dzieje? Dzieci nie mają jak przejść - narzeka mężczyzna mieszkający w okolicy.
- Mogliby to wszystko wyremontować, parking, plac zabaw dla dzieci zrobić - uważa jeszcze inna zapytana.
Czegoś zabrakło?
Specjaliści od promocji są zdania że problemy z pracami tworzonymi w ramach Europejskiej Stolicy Kultury było widać już na etapie wyboru projektów.
- Mało przejrzyste były zasady. Ktoś wygrywał, ktoś przegrywał. Jakieś projekty wchodziły, inne nie. Zasady wybierania rzeczy, które miały przynieść konkretny efekt okażą się własnie chybione. Czy zabrakło kompetencji, pieniędzy czy dobrej woli - tego nie wiem - ocenia Marek Zimnak, specjalista od promocji.
Urzędnicy: jednym się podoba, innym nie i tak ma być
- Artyści chodzili po takich miejscach, które wydawały sie brudne, odrapane. Na Ołbinie powstała instalacja, która jednemu może się podobać, innemu Jednym z założeń Europejskiej Stolicy Kultury było, że będziemy starali się docierać w takie miejsca, gdzie tej kultury nie ma. Wrocław wygrywał tytuł ESK nie po to, żeby gdzieś remontować podwórko - wyjaśnia Arkadiusz Förster, rzecznik ESK.
Zobacz film reporterki Radia ESKA Eweliny Wąs:
Przypomnijmy - betonowa ławka kosztowała 40 tysięcy złotych.
Brama do wszystkiego
Podobne kontrowersje budzi brama przy ulicy Gajowej, gdzie właśnie powstał mural. Zobacz, jak wygląda:
Posłuchaj materiału reporterki radia ESKA Eweliny Wąs: