58-letni grzybiarz zadzwonił do żony. Powiedział, że zjadł trujący grzyb i pożegnał się z nią. Policja przeczesywała las
58-letni mieszkaniec Legnicy wybrał się na grzyby w okolice Lubina. W pewnym momencie jego żona zauważyła, że mąż do niej dzwoni. Odebrała połączenie i usłyszała: "Zjadłem muchomora i bardzo źle się czuję, chyba umieram, żegnaj!". Mężczyzna rozłączył się i przestał odbierać telefon. Roztrzęsiona kobieta natychmiast postawiła na równe nogi okoliczne służby. Policjanci przeczesywali las, do którego udał się 58-latek przez półtorej godziny wraz ze strażakami. Rodzina odchodziła od zmysłów. Finał sprawy szokuje i bulwersuje!
"Tłumaczył, że chciał w ten sposób zrobić żart swojej żonie i ją tylko nastraszyć. Miał 1,3 promila alkoholu w organizmie"
"Jak się jednak okazało, grzybiarzowi nie groziło żadne niebezpieczeństwo. 58-latek po półtoragodzinnym przeczesywaniu lasu przez służby został odnaleziony. Tłumaczył, że chciał w ten sposób zrobić żart swojej żonie i ją tylko nastraszyć. Miał 1,3 promila alkoholu w organizmie. Mieszkaniec Legnicy nie pomyślał, że w tym czasie ktoś mógł potrzebować pomocy” - powiedział podkomisarz Przemysław Ratajczyk z dolnośląskiej policji Polskiej Agencji Prasowej. Teraz grzybiarz, który wymyślił idiotyczny żart, musi liczyć się z odpowiedzialnością karną. Grozi mu areszt, ograniczenie wolności lub grzywna, może też zapłacić tysiączłotową nawiązkę, ponieważ doprowadził do przeprowadzenie niepotrzebnej akcji ratunkowej.