O pojawieniu się urzadzeń ekipę Piotra Kopra i Andreasa Richtera powiadomił w czwartek "jeden z ich sympatyków".
- Jedna z kamer skierowana jest na miejsce, gdzie mają być przeprowadzone prace, druga w stronę wiaduktu. Kamery mogą filmować teren także w nocy, a obraz nadawny jest przez anteny WiFi - opowiada Andrzej Gaik, rzecznik prasowy ekipy, która będzie szukać złotego pociągu.
"Dobrze wiedzą co tam jest i chcą to kontrolować"
Po umieszczeniu przez spółkę Kopra i Richtera tej informacji na Facebooku posypały się komentarze. "Dobrze wiedzą co tam jest i chcą to kontrolować", "Jakiś cwaniaczek będzie na bieżąco widział co się dzieje. Póżniej wyskoczy z ukrycia i powie, że pociąg lub cokolwiek tam jest jego" - pisali internauci.
Tymczasem członkowie ekipy poszukiwawczej wysłali pisma do wszystkich instytucji, które udzieliły zgód na przeprowadzenie prac i do innych służb. Odkrywcom dopiero dziś po godzinie 16.00 udało się w końcu ustalić, że kamery zamontowała Komenda Wojewódzka Policji we Wrocławiu. Podgląd, 24 godziny na dobę, ma iść do Komendy Policji w Wałbrzychu. Zgodę na to miał wydać Zarząd Dróg Komunikacji i Utrzymania Miasta w Wałbrzychu
- Mogliby nas o tym powiadomić, a tak musieliśmy dochodzić informacji swoimi kanałami. Choć może i dobrze, że są te kamery. Przynajmniej nie będzie żadnych dewastacji. My jednak też wynajmujemy spółke ochroniarską - mówi Andrzej Gaik.
Poszukiwania złotego pociągu mają rozpocząć się 16 sierpnia.
