Reportaż z Szalejowa

To tu Dagmara Kaźmierska prowadziła agencję towarzyską. Mieszkańcy nadal boją się o niej mówić

2024-04-29 5:00

Dagmara Kaźmierska (49 l.) jeszcze kilka tygodni temu bawiła widzów "Tańca z Gwiazdami". Uśmiechała się, czarowała publiczność żartami. Jak się okazuje nie zawsze była tak towarzyska. Mieszkańcy Szalejowa, małej wsi pod Kłodzkiem, do dziś z przerażeniem wymieniają jej imię. To tutaj twardą ręką prowadziła przed laty agencję towarzyską "Heidi". Nie uznawała żadnego sprzeciwu, potrafiła bardzo surowo karać.

Kilka dni temu media obiegły zeznania kobiety, która pracowała w agencji towarzyskiej kierowanej przez Kaźmierską. Dawne gniazdo uciech rządzone przez "Królową życia" leży między Szalejowem Dolnym (631 mieszkańców według danych GUS) i Szalejowem Górnym (ludność - 844 osób), przy drodze krajowej nr 8, która prowadzi do granicy z Czechami. Podjeżdżamy pod budynek, w którym mieściła się kiedyś agencja. Tuż obok jest stacja benzynowa, przy której zatrzymują się kierowcy ciężarówek. To oni byli najczęstszymi klientami agencji.

To tu mieściła się agencja Dagmary Kaźmierskiej

W zabudowaniach po agencji, która działała od 2005 roku, działa dziś komis samochodowy. Budynek ma około 1000 metrów kwadratowych. Okoliczni mieszkańcy doskonale pamiętają co było tu wcześniej. Wszyscy kojarzą Dagmarę Kaźmierską. Boją się o niej mówić. - Po co mi to? Widziałem tych osiłków, którzy kręcili się w agencji - mówi nam starszy pan. Ludzie mówią, że związana była z człowiekiem, który miał porachunki w światku gangsterskim. Dlatego proszą o anonimowość.

- Nie dopuszczała sprzeciwu. Jej twarda ręka sprawiła, że w Szalejowie nie było afer, problemów z klientami - mówi nam starszy mężczyzna. Dodaje, że nikt nie chce narażać się jej byłemu partnerowi, o którym mówiono, że był groźnym gangsterem, ani jej samej. - Bywali tu często, ale mieszkali w Kłodzku, w domu, o którym mówiło się: „akwarium". Kiedy ktoś pytał, dlaczego akwarium, w odpowiedzi słyszał „bo to grube ryby” – dodaje mieszkaniec z Szalejowa Dolnego. - Najpierw była agencja „Heidi”, później „Afrodyta”. Odkąd zlikwidowali „Afrodytę” to nie ma już w okolicy żadnej agencji - mówi Zbigniew z Szalejowa Górnego.

"Ludzie bali się tam nawet podchodzić"

Pan Sylwester z Szalejowa Dolnego przyznaje, że był w agencji Kaźmierskiej. - Mieli tam dobry złocisty napój - dodaje, że był on jedynym powodem wizyty. - Moja koleżanka pracowała tam jako kobieta lekkich obyczajów. Zarabiała bardzo dużo. Kiedyś zaprosiła mnie do środka. Napiłem się, posiedziałem i wyszedłem. Koleżanka była dorosła, wiedziała co robi - wspomina. Inny nasz rozmówca jest wyraźnie przestraszony. - Wszyscy wiedzieliśmy co tutaj się dzieje w nocy. Mówiono, że w środku jest luksusowo, że porządku pilnują tam bandyci. Jednak ludzie bali się tam nawet podchodzić. Widzieliśmy młode dziewczyny opalające się na tarasie, ale do naszej wsi nie przychodziły. Jedyne co, to szły na stację benzynową - dopowiada. Dziś jedynie kawałek zabudowań może przypominać o tym, co działo się tu lata temu.

Przypomnijmy. Dagmara Kaźmierska wyrokiem Sądu Okręgowego we Wrocławiu z 2009 r. została skazana na 3 lata pozbawienia wolności za działanie w zorganizowanej grupie przestępczej, sutenerstwo, stręczycielstwo i zmuszanie młodych kobiet do nierządu. Wyrok odsiadywała w Zakładzie Karnym we Wrocławiu. Wyszła za dobre sprawowanie po 14 miesiącach. Jak pisze we wspomnieniach, w więzieniu przeszła przemianę.

Sonda
Czy Dagmara Kaźmierska powinna całkowicie zniknąć z telewizji i pozostałych mediów?
Burdel Dagmary Kaźmierskiej był znany w okolicy