Lek na pandemię sprzed setek lat. Zwalczał zarazy! Szokujący pomysł

i

Autor: zdj. ilustracyjne: Pixabay/jarmoluk; angelorosa Lek na pandemię sprzed setek lat. Zwalczał zarazy! Szokujący pomysł

Lek na pandemię sprzed setek lat. Zwalczał zarazy! Szokujący pomysł

2022-02-03 21:17

Naukowcy z Wrocławia chcą odtworzyć lek według receptury sprzed setek lat! Teriak kiedyś zwalczał pandemie i wszelkie zarazy, więc może pomoże i teraz? Wiele osób może uznać ten pomysł za szokujący. Czy lek znany od starożytności może zdziałać cuda w XXI wieku? Wyprodukowanie go to prawdziwe wyzwanie!

Składników szukają po całym świecie, prosząc o pomoc najróżniejsze osoby i instytucje. Potrzebne są zapomniane rośliny i produkty odzwierzęce… Po co to wszystko? Wiele osób może uznać ten pomysł za szalony, ale naukowcy z Wrocławia chcą odtworzyć lek na pandemię sprzed setek lat! Teriak był znany od starożytności, a obecnie odtwarzana formuła pochodzi z XVII wieku. Kiedyś zwalczał wszelkie zarazy i zapobiegał kolejnym – głoszą state księgi. Lek z przeszłości pomoże i teraz?

Zobacz także: Tylu więźniów zaszczepiło się przeciw koronawirusowi. Dane Służby Więziennej wbijają w fotel

Naukowcy korzystają z wszelkich sposobów, pisząc setki maili i rozsyłając wici, gdzie się da. Proszą o pomoc ambasady, wspólnoty religijne, ale też znajomych, podróżników, botaników – dzięki nim udaje się pozyskać kolejne składniki z całego świata – czytamy w komunikacie, który opisuje starania uczonych z Wrocławia.

Naukowcy odtwarzają staropolski lek przeciwepidemiczny Teriak

Naukowcy z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu i Uniwersytetu Wrocławskiego próbują odtworzyć leki stosowane na terenie Rzeczypospolitej w XVI-XVIII wieku i sprawdzić, czy mogą one działać. Zaczęli prace od przeciwepidemicznego Teriaku – informuje Polska Agencja Prasowa. Setki lat temu, jak wynika z historycznych zapisków, miał chronić przed wszelką zarazą. Czy zadziała i teraz?

W zespole kierowanym przez dr Jakuba Węglorza z Instytutu Historycznego Uniwersytetu Wrocławskiego farmaceuci dr Danuta Raj i dr Maciej Włodarczyk z Katedry i Zakładu Farmakognozji i Leku Roślinnego Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu odpowiadają za część laboratoryjną i – jak informują – są już o krok od zgromadzenia wszystkich 71 składników leku.

Teriak był znany już w starożytności, a jego popularność trwała aż do XVIII wieku. Stosowano go praktycznie w całej Europie jako antidotum na zatrucia, ale szczególnie ceniono w czasie trwania epidemii. Miał chronić przed zachorowaniem i śmiercią, a więc przyjmowano go również profilaktycznie – opisuje dr Maciej Włodarczyk z Katedry i Zakładu Farmakognozji i Leku Roślinnego Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.

W Europie zachowały się liczne receptury na Teriak, ale wrocławscy naukowcy postanowili opierać się wyłącznie na przepisach powstałych na terenie ówczesnej Rzeczypospolitej.

– Zależało nam także na tym, żeby były to receptury rzeczywiście realizowane w praktyce. Chcemy bowiem jak najdokładniej odtworzyć lek, naprawdę przyjmowany przez ludzi – dodała dr Raj.

Szukają starodawnych składników do historycznego leku

W poszukiwaniu dawnych receptur historycy przeczesali dziesiątki dokumentów: staropolskich pamiętników, listów, diariuszy, ale także receptariuszy, dyspensatoriów, zielników i notatek miejskich (niektóre leki musiały być akceptowane przez rajców). Jako podstawę badacze przyjęli receptę stosowaną przez licencjonowanego aptekarza w 1630 roku, której użycie zostało potwierdzone historycznie.

Super Raport 03.02 (Goście: Marcin Kierwiński - PO oraz Tomasz Trela - Nowa Lewica) Sedno Sprawy: Krzysztof Bosak

– Jednym z problemów z identyfikacją składników leków z czasów przed Linneuszem jest nieujednolicona nomenklatura. Aptekarze pisali po łacinie, często używali własnych skrótów, ale najgorsze jest to, że jedna substancja mogła mieć różne nazwy, w zależności od regionu czy nawet autora. Ponadto niektóre z nazw dziś oznaczają co innego niż kiedyś – wyjaśniła dr Raj.

Badacze farmaceutycznej przeszłości musieli jeszcze zdobyć poszczególne składniki do Teriaka i tu czekały ich kolejne pułapki. Część roślin jest pod ścisłą ochroną, części już się nie stosuje w przemyśle farmaceutycznym i kosmetycznym, więc nikt ich nie uprawia. – Trzeba ich szukać w rejonach występowania. Pół biedy, gdy są to kraje śródziemnomorskie, gorzej, gdy rośliny trzeba zdobywać na Madagaskarze czy w Ugandzie – czytamy w komunikacie opisującym starania naukowców z Wrocławia.

Konieczne do wyrobu Teriaku mięso żmii, która jest w Polsce gatunkiem chronionym, pozyskano dzięki współpracy z Lasami Państwowymi, bo leśnicy zbierali na cele badawcze okazy gadów, które zginęły pod kołami. Tzw. strój bobrowy, czyli wydzielinę z gruczołów zapachowych naszego rodzimego bobra, udało się zdobyć dzięki przechwyconej przez służby celne kontrabandzie.

– Zupełnie przypadkiem przeczytaliśmy w gazecie o zatrzymaniu na granicy polsko-białoruskiej takiego nietypowego towaru. Na Białorusi wciąż używa się gruczołów bobra do sporządzania tradycyjnych nalewek, więc przemyt kwitnie. Zwróciliśmy się do Krajowej Administracji Skarbowej o przekazanie nam zatrzymanego towaru do celów naukowych. Wymagało to wielu formalności, ale dzięki życzliwości urzędników Podlaskiego Urzędu Celno-Skarbowego udało się i mamy kilka sztuk „stroju bobrowego” do naszego Teriaku – tłumaczy dr Włodarczyk.

Gdy znajdą składniki, wyprodukują staropolski lek

– Wrocławscy naukowcy zdobyli już większość składników Teriaku. Brakuje im już tylko opium, na którego zakup konieczna jest zgoda GIF, bo jest to substancja narkotyczna. Gdy ten problem uda się rozwiązać, rozpocznie się proces odtwarzania, podczas którego naukowcy zamienią się w staropolskich aptekarzy – czytamy w komunikacie.

Sonda
Czy boisz się koronawirusa?

Dr Raj wyjaśniła, że podczas analizy fitochemicznej badacze sprawdzają, jakie składniki są aktywne w danym preparacie.

– Często się okazuje, że z uwagi na sposób przygotowania traciły one swoje pierwotne właściwości. Przykładem jest konwalia, której kwiaty zawierają glikozydy nasercowe. Preparaty z niej wykonane mogłyby być stosowane jako nasercowe, gdyby XVII-wieczni aptekarze nie przygotowywali z niej destylatu. Glikozydy bowiem nie przechodzą do destylatu, więc preparat zostaje pozbawiony tego, co w roślinie leczniczo najcenniejsze – powiedziała dr Raj.

Staropolski lek Teriak pomoże na COVID-19?

Czy znany od starożytności lek w formule zapisanej w Polsce w XVII wieku może być szansą na współczesne „zarazy”? Cały świat szuka skutecznej metody walki z koronawirusem i z wywoływaną przez niego chorobą COVID-19. Może staropolski lek Teriak będzie receptą na obecną pandemię? Badacze studzą napięcie, oczekiwania i emocje. – Na razie nic na to nie wskazuje – realistycznie oceniają dr Danuta Raj i dr Maciej Włodarczyk z Katedry i Zakład Farmakognozji i Leku Roślinnego Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, cytowani w komunikacie na stronach uczelni. Zastrzegają jednak, że na razie znają jedynie skład Teriaku, a jego właściwości będą dopiero badane.