Wrocławscy lekarze jako pierwsi na Dolnym Śląsku wszczepili pacjentce z nerwicą do mózgu malutki stymulator. Kobieta z problemem żyła przez 20 lat. Teraz zaczyna normalnie funkcjonować i szuka pracy.
Polecany artykuł:
- Chcemy więcej takich operacji więc szukamy nowych pacjentów - mówi prof. Joanna Rymaszewska, psychiatra z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. - Szukamy osób, które cierpią z powodu nerwicy natręctw i sobie z tym nie radzą. To są natrętne myśli, czyli obsesje. To są natrętne czynności, czyli kompulsje. Na przykład ciągłe czyszczenie rąk, ciągłe sprawdzanie gazu - tłumaczy profesor Rymaszewska.
Zobacz film (reporter: Damian Bonarek, operator: Damian Szkudlarczyk):
>> Zobacz też: Nowa porodówka we Wrocławiu. Pierwsza taka w Polsce [AUDIO]
Elektroda w mózgu
Sam zabieg jest mało inwazyjny i polega na wprowadzeniu do mózgu elektrody.
- Pacjent nie kontroluje działania elektrody. Po prostu tak samo jakby mial rozrusznik serca. Określona czynność, na którą nie ma wpływu zostaje zmodyfikowana w ciągu kilku tygodni lub miesięcy od rozpoczęcia aktywacji - wyjaśnia docent Paweł Tabakow, neurochirurg z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego.
Cały zabieg trwa od trzech do czterech godzin. Co ważne, metoda ma zastosowanie także w leczeniu choroby Parkinsona.
Zgłoszenia do tej metody leczenia nerwicy przyjmowane są w Poradni Zdrowia Psychicznego przy ulicy Pasteura 10 we Wrocławiu.
Posłuchaj materiału reportera Radia ESKA Damiana Bonarka: