Maria martwi się o syna. Jedzie na studia, a nie potrafi wstawić prania. Ochuchany syneczek

i

Autor: Shutterstock Zdj. ilustracyjne.

"Całe życie wyręczałam syna"

Maria martwi się o syna. Jedzie na studia, a nie potrafi wstawić prania. "Ochuchany syneczek"

2024-06-17 11:22

Opiekuńczy i troskliwy rodzic to nic złego. Gorzej, jeśli troska wobec dziecka będzie przesadna. Nadchodzi taki dzień, kiedy dzieci powinny dorosnąć i stać się samodzielne. Niektórzy rodzice przegapiają taki moment. - Całe życie wyręczałam swojego syna. Teraz mam poczucie, że wychowałam faceta, który jest kompletnie nieprzystosowany do życia - żali się pani Maria. Jej 20-letni syn za kilka miesięcy wyjedzie na studia, choć - jak przyznaje kobieta - chłopak nie umie obrać ziemniaków lub wstawić prania.

Syn pani Marii idzie na studia. "Jest nieprzystosowany do życia"

Rodzice zwykle chcą jak najlepiej dla swoich dzieci. Czasem jednak nieświadomie krzywdzą swoje pociechy, wyręczając je we wszystkich domowych pracach. Później dzieci dorastają, idą na studia lub do pracy, a nie potrafią niczego ugotować lub posprzątać. Portal edziecko.pl przybliżył historię pani Marii. Jej syn ma prawie 20 lat i w październiku rozpocznie studia w innym mieście. Kobieta boi się o dziecko, bo - jak twierdzi - "wychowała faceta, który jest kompletnie nieprzystosowany do życia".

- Michał zawsze był chorowitym dzieckiem. Taki ochuchany syneczek - wspomina kobieta. Jej mąż chciał, aby pani Maria ograniczyła rozpieszczanie syna. Po latach kobieta przyznała mężowi rację. Domowe obowiązki wykonywała za swojego syna. - Wychodziłam z założenia, że jeszcze się nauczy, że ma naukę na głowie, więc lepiej, żeby odpoczął, albo książkę poczytał, niż latał ze ścierką po chacie - opowiada pani Maria.

"Nie umie obrać ziemniaków ani wstawić prania"

W październiku nadejdzie moment, kiedy syn pani Marii zacznie żyć z dala od rodzinnego domu. Młody mężczyzna zacznie studia w innym mieście. Zmartwiło to panią Marię.  - Widząc moje przerażenie, zaczął się tłumaczyć, że przecież nie leci na koniec świata, tylko wyjeżdża do miasta obok i wystarczą dwie godzinki, żeby mógł wpaść do nas w odwiedziny - relacjonuje Maria. Matka przyszłego studenta nie przejmuje się nauką, lecz brakiem samodzielności jej syna. Jak twierdzi, jej syn nie potrafi obrać ziemniaków ani wstawić prania. - Ja nawet nie wiem, czy on wie, jak wsypać proszek, albo płyn do płukania wlać. Gorzej, nigdy nie widziałam, żeby sobie kanapkę zrobił! - żali się kobieta, cytowana przez edziecko.pl. Mąż kobiety widzi w wyjeździe syna na studia szansę na usamodzielnienie się. Rodziców już w pobliżu nie będzie.

Syn pani Marii uspokaja kobietę, mówiąc, że "sobie poradzi". Zatroskana matka chce pomóc dziecku, regularnie odwiedzając przyszłego studenta. Nie zgadza się z tym jej mąż.  - Boję się o mojego syna - przyznaje pani Maria.

Źródło: edziecko.pl

Tak kiedyś Polacy spędzali wakacje. Te zdjęcia mówią wiele

Miss Euro Marta Barczok dla Super Expressu