Pod postami z jego zdjęciami pojawiają się setki komentarzy. Jest też trochę tych negatywnych. Od mężczyzn. Tymczasem przygoda Sashy z makijażem zaczęła się w Dzień Matki.
- Chciałem mojej mamie podarować jakąś laurkę. Skończyły mi się pastele. Szukałem ich aż w końcu znalazłem małe pastele w kosmetyczce mojej mamy. Kiedy mama wróciła z pracy, zachwyciła się moją pracą, ale dziwiła się, że tak się błyszczy. Moja mama pobiegła szybko do toalety i sprawdziła. Wszystkie kredki miała połamane - mówi Karol Maciński, znany jako Sasha.
"Makijaż jest jeden. Nie dzieli się na męski czy damski"
Mężczyzna ma 180 cm wzrostu, 100 cm w pasie i zarost. I lubi się malować.
- Makijaż jest jeden. Nie ma makijażu męskiego ani damskiego. Służy do poprawy swojej urody i bardzo bym chciał żeby mężczyźni otworzyli się na to. Żeby nie bali się kupić pudru czy korektora na jakieś drobne niedoskonałości. Przykładowo poświęcić 20 minut na zwykły makijaż. Po prostu nałożyć sobie jakiś puder, podkład brwi - tłumaczy Sasha.
Za to makijaż artystyczny zajmuję Sashy około dwóch godzin.
Posłuchaj materiału reporterki Radia ESKA Eweliny Wąs: