Robili zdjęcia, pisali pisma, a efektów brak. W 2007 roku udało się wywalczyć cofnięcie koncesji na segregowanie odpadów na tym terenie. Mimo to śmieci nadal przybywało.
- Tam były jeszcze odpady przez chyba co najmniej dwa lata. Było to nielegalnie złożone. Potem teren zamknięto i właściwie tamte śmieci leżą do dzisiaj - opowiada Andrzej Siciński, przewodniczący zarządu osiedla Bieńkowice.
Swoje śmieci podrzucali w to miejsce także mieszkańcy sąsiednich miejscowości. Teraz, mimo ogrodzenia, wciąż zdarzają się takie przypadki.
Z ukrycia sprawdzają kto i gdzie nielegalnie śmieci
Strażnicy miejscy, choć akurat problemu mieszkańców Bieńkowic nie mogą rozwiązać, apelują, aby zgłaszać każde takie zdarzenie.
- Oczywiście prowadzimy nasze działania. Polegają one głównie na tak zwanej obserwacji z ukrycia. Posiadamy nieoznakowane radiowozy. O różnych porach dnia i nocy prowadzimy obserwacje - zapewnia Waldemar Forysiak.
Z pomocą strażnikom przychodzi także mobilny monitoring.
Posłuchaj materiału reportera Radia ESKA Damiana Bonarka: