Od 2 października nie zaparkujemy za darmo już na ulicy Zelwerowicza (46 miejsc) oraz na Świdnickiej między ulicami Modrzejewskiej i Podwalem (17 miejsc), a od 3 października na Sokolniczej (36 miejsc).
- Celem wyznaczenia miejsc płatnych nie jest absolutnie chęć zarobienia pieniędzy, ale wymuszenia rotacji. Jeśli ktoś nie musi parkować dłużej niż godzinę czy dwie, po prostu odjedzie. Ten efekt uzyskuje się właśnie wprowadzając opłaty. Pieniądze za parkowanie z powrotem wpływają do budżetu miasta i są przeznaczane na cele drogowe - przekonuje Ewa Mazur ze Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta.
"Bulę za parkowanie pod domem"
Mieszkańcy Wrocławia mają na ten temat inne zdanie.
- Mieszkam w centrum, muszę bulić za to, że zostawiam samochód przed domem - narzeka jeden z zapytanych.
- Galerie handlowe mają często takie promocje, że pierwsza godzina jest gratis - dodaje wrocławianka.
- Dla mnie to jest zdzieranie pieniędzy - ocenia kolejny rozmówca.
Polecany artykuł:
- Miasto zyska, a ludzie stracą - twierdzi następny.
W sumie we Wrocławiu jest ponad cztery tysiące płatnych miejsc parkingowych.
Posłuchaj materiału reporterki Radia ESKA Pauliny Szymoniak: