Morawiecki: Żyję dzięki rodzinie i polityce

2019-09-12 5:10

Kornel Morawiecki, marszałek senior kończącej się kadencji Sejmu, legenda Solidarności Walczącej i ojciec premiera Mateusza Morawieckiego, wciąż zmaga się ze straszną chorobą. Polityka zaatakował rak trzustki. Poseł nie daje się jednak chorobie i snuje plany na przyszłość.

Kornel Morawiecki tylko „Super Expressowi” wyjawił, jaki jest jego stan zdrowia. W rozmowie z nami opowiedział też o zbliżających się wyborach, w których powalczy o mandat senatora z Podlasia.

Rak trzustki to wyrok. Wielu ludzi dotkniętych tą chorobą przeżywa załamanie, nic ich nie cieszy i często popadają w depresję. Ale nie Kornel Morawiecki. Polityk po przerwie spowodowanej leczeniem, pojawił się wczoraj w Sejmie. - Po serii chemioterapii pojawiły się kolejne problemy zdrowotne – wyjawia nam ojciec premiera. - Mam kłopot z nerkami, odezwało się też serce. Ale nie poddaję się, nie mam tego w zwyczaju – mówi nam marszałek senior. - Przy życiu trzyma mnie rodzina, no i polityka – dodaje.

Poseł Morawiecki opowiada nam, że gdy poinformował syna, że zamierza zostać senatorem, ten odparł „tato, a po co to tobie?”. - Odparłem, że skoro żyję, to mogę jeszcze popracować dla Polski – słyszymy od polityka.


Morawiecki, choć ma już swoje lata, a do tego ciężko choruje, jest w dobrej formie. - Gdy tylko mogę, uciekam ze szpitala. Staram się dużo ruszać, to mi pomaga – mówi nam legenda Solidarności Walczącej.

Morawiecki zapowiedział, że ma zamiar czynnie prowadzić kampanię wyborczą. - Będę jeździł po Podlasiu. Chcę poznać mieszkańców, dowiedzieć się, jakie mają problemy, co ich trapi. Mam już zaplanowane pierwsze spotkania – dodaje polityk.


Czym ma zamiar zająć się, gdy uzyska mandat senatora? - Oprócz pracy na rzecz zwykłych ludzi, chciałbym zająć się zagadnieniami polityki zagranicznej. Uważam, że Polska powinna szukać porozumienia z Rosją. Mówiłem już zresztą o tym Mateuszowi, że nie możemy sobie pozwolić na konflikt z tym krajem. To Polsce nic nie da – słyszymy od Kornela Morawieckiego.