Do przerażającej zbrodni doszło w Bielawie. 44-letni Łukasz B. najpierw zabił swoją matkę, a następnie zgłosił jej zaginięcie. Udawał przejętego losem rodzicielki, bał się, że mogło się jej coś stać. Policja rozpoczęła poszukiwania. Namierzono telefon - sygnał przemieszczał się w stronę Wrocławia. Jednak okazało się, że w autobusie PKS nie było Elżbiety B., a tylko jej torebka z telefonem.
Wtedy też policja zaczęła sprawdzać różne miejsca w Bielawie. W końcu dokonano szokującego odkrycia. Zwłoki kobiety znaleziono w kompostowniku na jej działce. Leżały tam związane.
Zatrzymano syna kobiety. Mężczyzna policjantom raz mówił, że zabił, a raz, że jest niewinny. Usłyszy zarzut zabójstwa. Grozi mu dożywocie.