Do tragicznego wypadku doszło w niedzielę 10 czerwca. Tramwaj ciągnął ciało 78-latki przez kilkaset metrów. Zwłoki zostały rozczłonkowane. Motorniczy najprawdopodobniej nawet nie zauważył poszkodowanej.
Mężczyzna został przebadany na obecność alkoholu oraz narkotyków. Był trzeźwy. Dobę po wypadku spędził w areszcie. Jednak, według śledczych, motorniczy rzeczywiście nie miał świadomości, że doszło do wypadku, dlatego w poniedziałek 11 czerwca wyszedł na wolność i nie usłyszał zarzutów.
Śledczy sprawdzają teraz ciągle okoliczności wypadku. MPK przekazało im zapisy z tak zwanej "czarnej skrzynki" tramwaju.
Czytaj także: Tramwaj zmasakrował kobietę we Wrocławiu. Motorniczy nawet jej nie zauważył
Sprawdź też: Protest okupacyjny na Uniwersytecie Wrocławskim! Studenci ze stolicy Dolnego Śląska dołączyli do ogólnopolskiej akcji