Do zdarzenia doszło w niedzielę 5 lipca, ale dopiero dziś wrocławskie MPK postanowiło zabrać głos. Okazuje się, że jeden z motorniczych stawił się do pracy w stanie nietrzeźwym. Pracować miał na linii 15. W tym celu przejął zmianę od swojego poprzednika, który twierdzi, że jego zachowanie nie budziło najmniejszych podejrzeń.
Wpadł na rutynowej kontroli
Pijany motorniczy zdołał wykonać jeden kurs do pętli Poświętne przy ul. Żmigrodzkiej. Tam czekali na niego kontrolerzy Centrali Ruchu, którzy przeprowadzali akurat rutynową kontrolę. To oni wykryli w wydychanym przez motorniczego powietrzu obecność alkoholu.
Podczas pierwszego badania wyniki przekraczały 0,5 promila. Po upływie pół godziny badanie powtórzono – wówczas wynik wskazywał mniej niż 0,3 promila. Pracownicy Centrali Ruchu zgłosili sprawę na policję, zaś motorniczy po 4 latach pracy został zwolniony.
Stracił pracę po 4 latach
Jak tłumaczy Agnieszka Korzeniowska, rzecznik prasowy MPK, na wszystkich zajezdniach w mieście zamontowane są tzw. alkotuby. Pracownicy, którzy przychodzą do pracy na zajezdnie, obowiązkowo poddawani są więc badaniom na obecność alkoholu w wydychanym powietrzu.
Zdarza się jednak, że motorniczy przejmują pojazdy na drugiej zmianie w mieście. Tak było i w tym przypadku. To dlatego pracownicy Centrali Ruchu prowadzą rutynowe kontrole na pętlach. Rocznie wykonują ich ok. 4,5 tysiąca.