Dolny Śląsk. Dramat niepełnosprawnego pana Andrzeja z Henrykowa
Andrzej Wiśniewski żyje na granicy nędzy. Jest niepełnosprawny (nie ma nogi) i ledwo wiąże koniec z końcem. Wraz z nim mieszkają jego schorowany ojciec i brat, który wymaga szczególnej opieki. Drugi z braci mężczyzny niedawno zmarł. Cała rodzina utrzymuje się z niewielkich rent i zasiłków.
- Czasami mamy wybór. Albo kupujemy jedzenie, albo płacimy rachunki – mówi nam pan Andrzej. - Jest mi bardzo przykro, bo po prostu nie dajemy sobie rady i nie jesteśmy w stanie płacić na czas wszystkich zobowiązań – mówi nam zrezygnowany.
Tauron odciął mu prąd. Niepełnosprawny i jego rodzina grzeją się przy świecach
Mężczyzna jest dłużnikiem dostawcy prądu (Tauron). - Zalegam z opłatami, ale nie unikam spłacania. Staram się regularnie przesyłać im pieniądze – relacjonuje mieszkaniec Henrykowa. - Mimo tego Tauron nagle odłączył prąd – żali się mężczyzna.
Od tego momentu trudne życie rodziny Wiśniewskich zamieniło się w prawdziwy koszmar. Nie dość, że nie mają światła, nie mogą posłuchać radia czy obejrzeć telewizji, skorzystać z lodówki, to jeszcze w mieszkaniu, jest bardzo zimno. - Bo ogrzewanie też mamy na prąd – żali się mieszkaniec Henrykowa.
Teraz codzienność Wiśniewskich wygląda tak, że muszą grzać się przy świecach! Takie życie wydaje się wręcz niemożliwe w drugiej dekadzie XXI wieku. A jednak! - Oby nam w końcu włączyli prąd. Przecież staram się oddać dług – kończy Andrzej Wiśniewski.
Skontaktowaliśmy się z Tauronem. Firma zapewniła, że na pewno osoby w tak trudnej sytuacji życiowej mogą liczyć na łagodniejsze traktowanie. Czekamy na więcej informacji od przedsiębiorstwa.
Zobacz, w jakich warunkach żyje teraz pan Andrzej i jego rodzina - KLIKNIJ W ZDJĘCIE PONIŻEJ, ABY PRZEJŚĆ DO GALERII