Tekst zatytułowany "A Challenge to Soccer’s Version of Solitary Confinement" opisuje sprawę tak zwanego "Klubu Kokosa", nazwanego tak od nazwiska piłkarza Daniela Kokosińskiego, który doświadczył takiego traktowania w 2009 roku.
Kara za niezgodę na mniejszą wypłatę?
Głównym bohaterem tekstu jest jednak Sebino Plaku. W 2014 roku - jak relacjonuje znany amerykański dziennik - Plaku nie zgodził się na zmniejszenie pensji o połowę. Od tego czasu został zmuszony do samotnych i w dodatku wytężonych treningów. Został także odsunięty od gry w pierwszym zespole drużyny.
Taki ruch władze Śląska miały wykonać po tym, jak klub zapłacił za zdobycie piłkarza ich zdaniem więcej niż okazał się on później wart.
Śląsk: Plaku nie ma co narzekać
Przedstawiciele WKS-u tłumaczyli wtedy swoje decyzje tym, że piłkarz nie miał wystarczająco dobrej formy, by grać w pierwszym zespole. Teraz Paweł Żelem, prezes Śląska nie chciał wypowiadać się dla "New York Timesa" w tej sprawie. Zrobił to Krzysztof Świercz, rzecznik klubu.
- Jest wielu piłkarzy, którzy trenują dwa albo trzy razy dziennie i nie narzekają. To profesjonaliści w każdym calu. W dodatku są tacy, którzy pracują w fabrykach po 13 godzin dziennie i zarabiają tysiąc złotych miesięcznie. Też nie narzekają. Naprawdę państwo sądzą, że Plaku ma prawo narzekać? - pyta retorycznie Świercz.
Oświadczenie władz WKS-u
Wczoraj (wtorek) późnym wieczorem, już po publikacji tekstu w czołowym amerykańskim dzienniku na stronie klubu pojawiło się oświadczenie w tej sprawie. Czytamy w nim:
"W nawiązaniu do artykułu w dzienniku „New York Times” WKS Śląsk Wrocław S.A. informuje, że kontrakt zawodnika S. Plaku z wrocławskim klubem został rozwiązany z rygorem natychmiastowej wykonalności w lutym 2015 roku przez Izbę ds. Rozwiązywania Sporów Sportowych przy PZPN, bez orzekania o winie klubu i bez odszkodowania na rzecz zawodnika.
W dwóch instancjach Izba, w której zasiadali m.in. przedstawiciele Polskiego Związku Piłkarzy, uznała argumenty Śląska Wrocław. Przedstawiciele Izby nie znaleźli podstaw do uznania racji podnoszonych przez pełnomocnika zawodnika - Marcina Kwietnia.
WKS Śląsk Wrocław S.A. nie odpowiedział na sugestywne pytania korespondentów „NYT”, ponieważ zawierały one tezę, w której wrocławski klub był przedstawiony negatywnie, mimo że Izba ds. Rozwiązywania Sporów Sportowych przy PZPN nie stwierdziła winy wrocławskiego klubu. Zresztą ten fakt został w publikacji "NYT" całkowicie pominięty".