Antek trafił pod skrzydła wolontariuszy w sierpniu. Od września, kilka razy w tygodniu biegał ze swoim opiekunem Andrzejem Podrezem. I tak trafił na półmaraton.
- Trochę się bałem, ponieważ tam jest podbieg na Wielką Sowę po bardzo kamienistej ścieżce. Nie było jednak żadnego problemu. Nie przypominam sobie, żeby był jakikolwiek moment, żeby on się potknął, wywrócił, żeby się zmęczył. Problemem byłem ja - wspomina Andrzej Podrez.
Wyczyn Antka może mu pomóc w znalezieniu nowego domu. Choć tak aktywny pies stawia wymogi potencjalnym właścicielom.
- To jest pies łagodny, natomiast ten pies wymaga bardzo dużo ruchu. Jeżeli tego ruchu nie dostanie, może stać się udręką. Właściciel musi kochać psy, musi być to człowiek aktywny, nie musi biegać. Chociaż gdyby biegał, Antek dałby mu wiele radości - przekonuje tymczasowy opiekun Antka.
Więcej informacji o Antku udziela Trzebnicki Klub Psa. Psa można zobaczyć także w jego obecnym domu tymczasowym, czyli w hospicjum w Będkowie.