Beton przykryty czerwonym tartanem ozdobił świeżo odnowiony Bulwar Kaczyńskich. Mało kto jednak wie, do czego służy wielka czerwona konstrukcja o długości prawie 25 metrów.
- Wygląda jak taka skakalnia, taka jak są nad morzem albo na jakichś festynach. Wielkie, dmuchane, dzieciaki sobie na tym podskakują. Przypomina troszeczkę piramidę Majów - twierdzi zapytany wrocławianin.
- Taka sofa. Może nie do końca zostało to przemyślane, bo nie jest tu do końca zinterpretowane czemu miałoby to służyć. Widzę, że ludzie na tym siedzą, ale też stoją - dodaje mieszkanka miasta.
- Uznaliśmy, że to kupa. Dla mnie wygląda to trochę jak parówka albo warstwy ciasta. Nie pasuje. Dałabym tu więcej trawki - tłumaczy jeszcze inna.
- Nie mam pojęcia co autor miał na myśli. Nie wiem co to może być - przyznaje kolejny.
Proszę państwa, to jest pufa
Tymczasem urzednicy nie mają wątpliwości
- Pufa miejska: miejsce do odpoczynku, gdzie wrocławianie mogą sobie usiąść. Projekt ten jest realizacją zwycięskiej pracy Piotra Żurawia w konkursie, który zosta rozpisany w 2008 roku - wyjaśnia Małgorzata Szafran z magistratu.
Ten sam pan jest twórcą krzywej ławki z drewna pod biblioteką Uniwersytetu Wrocławskiego oraz osiedla WUWA2na Żernikach.
Odnowa całego kilometrowego odcinka nabrzeża kosztowała 19 mln złotych.
Więcej w materiale reporterki Radia ESKA Eweliny Wąs: