Rodzina Lubczyńskich skorzystała z zasiłku, ale to kropla w morzu potrzeb! Niektórzy wciąż czekają na pomoc
Mieszkańcy zalanych wsi, miast i miasteczek cały czas sprzątają krajobraz po kataklizmie, jaki nawiedził południe Polski w połowie września.
- Nic już nie będzie takie samo jak przed powodzią. Ta trauma z nami zostanie - mówi Super Expressowi Mariusz Lubczyński, który z rodziną musiał ewakuować się z mieszkania nad Białą Lądecką, gdy rzeka wystąpiła z koryta.
W Super Expressie opisujemy walkę Lubczyńskich o powrót do normalności i to, jak dzień po dniu starają się odbudować swoje zniszczone przez wodę życie.
Lubczyńscy szybko złożyli wniosek o doraźną pomoc, bezzwrotnych dziesięciu tysięcy. Bardzo potrzebowali tej gotówki.
- Zostaliśmy z niczym, woda zniszczyła cały nasz dobytek: ubrania, jedzenie, leki - opisuje Anna Lubczyńska. Nie wszyscy jednak otrzymali zasiłki tak szybko.
- Wciąż wydajemy decyzje o przyznaniu tej pomocy - wyjaśnia Małgorzata Pajor i pokazuje liczby.
Pomoc dla powodzian. Niektórzy wciąż nie wypełnili wniosku
Do 10 października blisko 1300 osób otrzymało pierwsze świadczenie, trzy tygodnie później ponad 600 kolejnych osób. Choć jak zapewnia Donald Tusk procedury ubiegania się o pomoc zostały uproszczone, a urzędnicy dwoją się i troją, by jak najwięcej wniosków o pomocy rozpatrywać w jak najszybszym tempie, to i tak powodzianie czekając na pomoc, muszą uzbroić się w cierpliwość.
Nie ruszyła jeszcze w ogóle wypłata pieniędzy, które rząd przeznaczył na remont i odbudowę zniszczonych przez powódź domów. O wysokości tego zasiłku ma decydować procent zniszczeń nieruchomości. Problem w tym, że informacji tych wciąż nie ma w gminach.
- Czekamy na protokoły ocen komisji, które opisywały procent zniszczenia - mówi Super Expressowi Małgorzata Pajor.
Dopiero po ich otrzymaniu, gminy będą szacować, jakich kwot potrzebują na pomoc powodzianom i decydować, czy wypłata nastąpi w transzach czy od razu w całości.
- To potrwa - mówią urzędnicy i bezradnie rozkładają ręce.
Tymczasem, Mariusz i Anna Lubczyńscy, w oczekiwaniu na pomoc od gminy, wciąż osuszają swoje mieszkanie, mieszkają w hostelu i żyją nadzieją, że to, co najlepsze jeszcze dopiero przed nimi. W powrocie do normalnego życia można Lubczyńskim pomóc, wpłacając nawet drobne sumy na zrzutkę.
Mariuszowi i Annie Lubczyńskim będziemy towarzyszyć w drodze do odzyskania ich dawnego życia. „Super Express", Radio Eska oraz Murator chcą pomóc rodzinie stanąć na nogi. Będziemy także sprawdzać na ich przykładzie, czy wszystkie deklaracje pomocy, jakie rząd złożył tysiącom powodzian, są wypełniane. Szczegóły TUTAJ.