Kilkadziesiąt godzin nauki – najpierw teoria, potem praktyka i na końcu ten stresujący, ale najważniejszy element: egzamin. Droga do zostania kierowcą łatwa nie jest, ale sceny z Oleśnicy udowadniają, że potrafi być bardzo kręta, a czasem nawet kończyć się w rzece. Tam wylądował pojazd egzaminacyjny, po tym, jak spadł ze skarpy, a wcześniej staranował ogrodzenie WORD-u.
Zobacz też: Wybuch rurociągu. Runęło kilka budynków na Sycylii. Myśleli, że to bomba! [WIDEO]
Do zdarzenia doszło w sobotę, około południa. I choć zarówno kurs na prawo jazdy, jak i same egzaminy, odbywają się pod czujnym okiem instruktorów i egzaminatorów, to tym razem zrobiło się niebezpiecznie. Przyszły kierowca prawdopodobnie pomylił pedały, dodając gazu, zamiast zahamować. Do nietypowej sytuacji doszło na placu manewrowym w Oleśnicy, gdzie działa oddział Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego.
Jak podaje Gazeta Wrocławska – podczas jazdy „po łuku”, przyszły kierowca – prawdopodobnie ze stresu – pomylił pedały gazu i hamulca. Pojazd egzaminacyjny staranował płot, później spadł ze skarpy, a koniec końców wylądował w rzece (niewielkiej), płynącej obok Oleśniczance.
Polecany artykuł:
Kierująca osobówką nie odniosła obrażeń, ale egzamin – jak nie trudno się domyślić – zakończył się wynikiem negatywnym. Płot został zabezpieczony, „elka” odholowana na parking we Wrocławiu. Cała historia zyskała rozgłos dzięki nagłośnieniu przez jedną z lokalnych szkół nauki jazdy, do sieci trafiło nawet nagranie, ale film nie doczekał do niedzieli. Przyszłemu kierowcy życzymy więcej szczęścia podczas kolejnych prób i egzaminów. Wytrwałości!