Pielęgniarz śmierci. Zabijał i okradał swoich podopiecznych

i

Autor: Die Bayerische Polizei/polizei.bayern.de Pielęgniarz śmierci. Zabijał i okradał swoich podopiecznych

Pielęgniarz śmierci. Podejrzany o próbę zabójstwa przynajmniej czwórki podopiecznych. Policja poszukuje pacjentów 36-latka

2018-03-07 19:02

Wizerunek Polaka opublikowali niemieccy policjanci. Mężczyzna jest podejrzany o zamordowanie swojego 87-letniego podopiecznego i próbę zabójstwa innych osób. Z profilu Grzegorza Stanisława Wolsztajna na Facebooku wynika, że pochodzi on z Jeleniej Góry.

36-latek został zatrzymany przez bawarską policję w połowie lutego. Jak ustalili bawarscy śledczy, Grzegorz Wolsztajn od 2008 roku pracował jako opiekun za granicą. Najpierw w Wielkiej Brytanii, potem w Niemczech. Zazwyczaj nagle odchodził z miejsc, w których pracował. Znikał po tym, jak osoby, którymi się opiekował trafiały do szpitala albo kiedy zwolniła go rodzina pacjenta.

Według ustaleń niemieckiej policji i prokuratury, mężczyzna miał zabić 87-latka, którym się zajmował. Podał mu zbyt dużą dawkę insuliny, mimo że starszy pan wcale nie był chory na cukrzycę. W dodatku z domu pacjenta zginęły ponad tysiąc euro w gotówce, dwie karty debetowe i kartki z kodami PIN.

36-latek jest podejrzany także o próbę zabójstwa czterech innych osób w czasie od czerwca do grudnia 2017 roku w Weilheim, Mülheim, Waiblingen i Aresingen, z powodu chęci okradzenia podopiecznych. Wiadomo też, że w Niemczech pielęgniarz zajmował się jeszcze 16 innymi osobami. Rodziny pacjentów wyrzuciły jednak Grzegorza Wolsztajna z pracy na tyle szybko, że nie zdążył on wyrządzić ich bliskim krzywdy.

Przedszkolanka przywiązywała do krzesła niepełnosprawnego sześciolatka i zaklejała mu usta taśmą? Dramat w Głogowie

Istnieją podejrzenia, że zatrzymany mógł mieć jeszcze więcej pacjentów. Dlatego bawarscy policjanci proszą o wiadomość osoby, których bliscy mieli kontakt z Grzegorzem Wolsztajnem.

Sprawą zajmuje się już także prokuratura w Monachium.

Czytaj też: Zegary elektroniczne w domach wrocławian mogą się spóźniać. To nie przypadek!